wtorek, 16 czerwca 2015

Mistrzostwa Polski (sprint + średni) / Polish Championships (sprint + middle) - 30-31.05.2015

Cześć!
No i tak nadszedł weekend, na który czekałem z niecierpliwością cały sezon przygotowawczy. Zawody, do których  przegotowywałem się dużo i intensywnie. Kontuzja trochę namieszała, nie pozwoliła przygotować się tak jak planowaliśmy ze Sztabem Trenerskim, ale i tak nie jest źle. Choć niedosyt pozostał. Oczywiście mowa o Mistrzostwach Polski w biegu na orientację na dystansie sprinterskim i średnim. Powstało już kilka artykułów i wpisów o tych Mistrzostwach. (Tadziu, 360team, Michał Garbacik) Nie jedna dyskusja na FB była. Każdy chciał coś dodać od siebie o tych zawodach. Więc teraz ja.

Mistrzostwa Polski w sprincie.
sprint - #6 miejsce i 1:42 straty do Piotra Parfianowicza. 
Fizycznie czułem, że nie mogę się rozpędzić. Uzyskałem czas 17:45. Organizator podał, że trasa w męskiej elicie po najkrótszym wariancie to 4,7km. Warianty swoje zmierzyłem. Najkrótszymi nie biegałem, a suma i tak wyszła mi 4,7km (?). Średnia na klocka wyszła około 3:46 więc był to jeden z najszybszych biegów jakie miałem w tym sezonie. Ok, jednak biegłem szybko. :) Po za tym zerkając do "Przepisów biegu na orientację" można znaleźć coś takiego: 
5.5. W zawodach obowiązują następujące normy przewidywanych czasów zwycięzców: 
5.5.1. Bieg sprinterski - czas zwycięzcy 12-15 min., we wszystkich kategoriach wiekowych.
Piotr wygrał z czasem 16:03. Jest to tylko minuta czy może aż minuta? Chyba nie zawsze dłuższa trasa oznacza ciekawszą. Teraz szybko co się działo na PK. Ruszyłem dość spokojnie. Błąd wariantowy na 1PK, na 2PK nie potrzebnie trawą i to samo na 3PK. Na 7PK odbiegłem w złym kierunku i od razu nie trafiłem w przejście. 10PK podbijał tuż za mną Piotr. Mimo, że wariant na 11PK zepsułem, a Piotr wybrał najszybszy to podbijałem 11PK tuż za nim. 17PK wybrałem wariant ciut dłuższy, ale trafiłem na spory tłum w bramie na wprost barbakanu co mnie znacząco spowolniło. Trasa nie zbyt wymagająca. Spodziewałem się jakiejś zagadki na trasie, myślenia, a tak naprawdę liczyła się kręcąca nóżka i podjęcie decyzji na zasadzie „prawa/lewa”. Najprościej można powiedzieć: (niestety) było łatwo… :( Choć jak czytając wcześniej, błędy można było porobić… Mogło skończyć się rewelacyjnie, jest stabilnie dobrze. Dzięki uprzejmości Alka Bernaciaka, który przyznał się, że przebiegł w niedozwolony miejscu skończyłem #6, powtórka z zeszłego roku. Ale zaraz, przyznał się? Na MP raczej nie powinno być czegoś takiego, że się ktoś przyznaje. Po tą są sędziowie tak? Miło, że są jeszcze ludzie wyznający zasadę fair play, ale moim zdaniem w każdym miejscu spornym powinien być sędzia. Pozostał niedosyt... oraz motywacja! :)
Kończąc wpis o sprincie. Stojąc po biegu na placu przy galerii Krakowskiej i PKP pierwszy raz widziałem z taką pompom zrobione MP! Rewelacyjnie to wyglądało! Telebim, scena, kamery, gps. Było widać, że coś się dzieje. Tata tylko mi wspomniał, że jak zaczęło padać i nagłośnienie zostało zabezpieczone przed deszczem to głos komentatora znacząco ucichł. Marta, moja dziewczyna również stwierdziła, że nagłośnienie mogłoby być mocniejsze. WKS Wawel ze Sławkiem Cyglerem na czele zrobili to czego brakowało raczej zawsze. Czyli pokazania BnO. Myślę, że próba udana choć można też czuć, że gdzieś ten nasz bieg zniknął w tłumie turystów. Lecz ja jestem tylko zawodnikiem i patrzę przez inny pryzmat. Głównie trasy, sprawności działania strefy startu, samego startu oraz mety. Wszystko było ok, prócz najważniejszego dla orientalisty: trasy. I to jest ten problem organizatora. Znaleźć równowagę miedzy zadowoleniem zawodników a kibiców oraz ludzi, którym orientacja jest totalnie obca. Choć jak pokazują to inne zawody np. mistrzostwa Danii w sprincie może połączyć jedno z drugim i w dodatku się pokazać. Każdy ma swoje zdanie. Ja je wyraziłem (minusy to trasa, brak sędziego i nagłośnienie), ale chce też wyrazić wielki podziw dla Sławka Cygler i całego WKS Wawel oraz osób zaangażowanych w minione MP. Stworzyli imprezę, do której będzie porównywana każda następna. Poprzeczkę zawiesił bardzo wysoko! Jeszcze raz dziękuje i gratuluje bardzo dobrej imprezy (organizacji)! Ale trasa... eh...

Mistrzostwa Polski w middle.
middle - #7 miejsce i 6:17 straty do Wojciecha Kowalskiego. 
W niedzielę rano udaliśmy się na południe od Krakowa. W okolice Mogilany gdzie las Bronaczowa miał wyłonić najlepszych w Polsce na dystansie średnim. Znów muszę wspomnieć o czasach. Zaglądając do przepisów można natknąć się na coś takiego:
5.5.2. Bieg średniodystansowy - czas zwycięzcy 30 – 35 min. dla kategorii K/M – 21 i 20-25 min. we wszystkich pozostałych kategoriach wiekowych (nie dot. kategorii wiekowych do lat 12).
To czemu zwycięzca M21 ledwo łamie 40'?
Trasa wymagająca jak i teren – trudny fizycznie oraz technicznie. 1PK na spokojnie by już tu nie zrobić błędu. Pewny wariant na 3PK choć na krechę był lepszy. Na 5PK błąd. Za nisko zbiegłem... i zgarnął mnie Kowalski co było do przewidzenia. Dalej próbowałem utrzymać hol i trochę nawet dałem radę. Droga w kierunku na południu mapy dała możliwość rozwinięcia prędkości do 3:15/3:20... mi. Wojciech, tak mi się wydaje, leciał tam około 3:00. Może szybciej. Nie wiem bo kusz, który się za nim zrobił nie pozwalał mi go dojrzeć. Na 10PK spotkałem Łukasza Gryzio i Wojciecha Dudka, i razem zrobiliśmy błąd na wejściu... Lekkie zawahanie na 11PK. Na 13PK również. Następnie na 14PK moi kompani wybrali wariant bliżej kreski i tu im uciekłem. Dalej czysto. Walczyłem, serio.
Organizacja znów na wysokim poziomie. Znów gps, telebim, kamera, spiker. Middle był taki jaki powinien być. Czyli trudny. Bardzo mi się podobało!

Mistrzostwa wyszły dobrze. Powtórzyłem te same wyniki co w zeszłym roku (6/7). Czyli stabilnie. Niedosyt pozostał. Jestem w miarę zadowolony choć szanse na czwarte miejsca były. Całe mistrzostwa towarzyszyła, kibicowała, wspierała i znosiła moje humory oraz stres moja Wybranka! Marto! Dziękuję! :D Dziękuje Kochanie! :D :*** Ty dałaś mi siłę! :***
Sezon dla mnie się skończył, czas na odpoczynek i wakacje. 
Pozdro
Miki


I jeszcze ciekawostka, a nawet 3 naraz:
1. Punkt kontrolny przy Kościele Mariackim.
2. Latający koleś.
3. Moja koszula z bankietu JWOC w Polsce? (tutaj)


poniedziałek, 8 czerwca 2015

Klubowe Mistrzostwa Polski (sztafeta pokoleń) / Polish Club Championship (club relay) - 24.05.2015

Cześć!
Jak tylko wróciłem do domu z Mistrzostw Czech następnego dnia udałem się w okolice Twardogóry (Domasławice). 1h jazdy? Co? Rzadko nas to spotyka, ale taka prawda! :D Zjawiliśmy się w biurze zawodów, załatwiłem tam wszystkie sprawy. Spotkałem się z kilkoma polskimi eliciarzami, którzy zgodnie stwierdzili, że nie biegając w sobotę klasyka dużo nie straciłem. Zresztą patrząc na mapę to rzeczywiście. Niedziela to sztafeta. Klubowa Sztafeta zwana Sztafetą Pokoleń

Klubowe Mistrzostwa Polski - sztafeta pokoleń
I zmiana - #2 miejsce i 1:02 straty do Wojciecha Dwojaka.
Sztafeta - #NKL...
Start! Chłopaki wyrwali do przodu jak młode dziki. Zostałem w tyle i patrzyłem co się dzieje. Na 1PK zameldowałem się jako pierwszy. Oczywiście tym razem na swoim 1PK. :D W drodze na 2PK mogłem na spokojnie zerknąć na całą mapę i trasę. "Będzie znacznie ciekawiej niż wczoraj." - pomyślałem. Na 3PK przede mną było tylko 4 zawodników (chyba): Dwojak (Śląsk Wrocław), Paszyński (Orientuś Łódź), Morawski (UNTS Warszawa) i Lubkiewicz (WaWel Kraków). Zacna konkurencja. Na 4PK uciekło mi dwóch pierwszych. Było tu rozbicie i dałem ciała na wejściu na PK. Następnie goniłem pociąg, w miarę duży pociąg. Przebieg przez otwarty teren na 8PK dawał szansę ponieważ dojrzałem wtedy Dwojaka i Paszyńskiego. Nie byli tak daleko jak mi się wydawało. I tu z pomocą przyszedł budowniczy tras. Ciekawy (Trudny? Moim zdaniem nie.) 9PK pozwolił na dogonienie tych zawodników. Na polanie na wschód od 9PK stał totalnie rozluźniony Dwojażdżer z miną mówiącą - "Ja pie*****... teraz wy szukajcie..." i zdenerwowany Trener Paszyński. Na tą polanę wbiegłem jako 5-6 zawodnik. Chłopaki rozpłynęli się po całej polance i rozpoczęli przeszukiwanie jeżyn. Ja natomiast stanąłem i sprawdziłem mapę. "Ok, jestem za bardzo na prawo." Odbiłem i pomału ruszyłem na zachód. I nagle dojrzałem puszkę wystającą z ziemi. Dołek był tak duży, że idealnie mieścił się tam stelaż z lampionem. Zaraz za mną zaznaczył swoją obecność na tym PK Wojciech Dwojak. Na 11PK prowadził Kuba Drągowski. Ale i tu było rozbicie, ja miałem zakręt rowu, a inny mogli mieć np korzeń na wschód od mojego PK. Tu uciekł mi Dwojak. Miał krótsze rozbicie, które pozwoliło przyprowadzić Śląsk na pierwsze pozycji. Piszę już o finiszu bo ostatnia pętelka dość łatwa. Fajnie było. Mimo, że niestety Piotrek na 6 zmianie złapał NKL-a to teren był przyjemny. Nie ciekawy, ale przyjemny. Zielono i gęsto. Mapka z gps jest, można sobie zobaczyć. :D

piątek, 5 czerwca 2015

Mistrovství ČR v orientačním běhu / Czech Championship in sprint distance - 23.05.2015

Cześć.
Tak jak w tytule. Dziś krótka notka o Czeskich Mistrzostwach w sprinterskim biegu na orientację. Nie udanych zresztą. Przejechałem kawał drogi by pościgać się z najlepszą trzydziestką Czechów. Jak to bywa u naszych południowych sąsiadów na zawodach tak wysokiej rangi - telebim, kamery, gps, telewizja, wywiady, full profesjonalny komentarz, organizacja na najwyższym poziomie, dobry teren i piekielne trasy! :) Warto było jechać, nawet dla tak słabego biegu jaki miałem. Ogólnie nie ma się co rozpisywać bo i tak rzadko kto czyta. :D

Mistrzostwa Czech - sprint (finał)
sprint - #24 miejsce i 2:01 straty do Adama Chloupeka.
Jak widać poszło mi kiepsko. Można znów rzec, że tragicznie. Trzecie miejsce od końca i 2' straty... przepaść... Zaskoczyli mnie. I o to chodzi, prawda? O to chodzi w BnO. Żeby organizator, budowniczy map i przede wszystkim tras Cię zaskoczył, prawda? Żebyś zwariował podczas biegu. Żebyś robił błędy. Żebyś nie wiedział co się dzieję. I ze mną tak było. Kompletnie rozbity. Masakra. Jak skończyłem bieg nie czułem zmęczenia. Nie mogłem uwierzyć, że to już koniec. Że dałem takiego ciała. Że robiłem takie błędy. W dodatku znów pogoda nie sprzyjała. Znów padało i było ślisko. Cóż... a co tam na było słychać na trasie? 1, 2, 6, 7, 14, 16, 21PK to błędy. Sporo. Tak czy siak najważniejsze, że zaskoczyli mnie tu i na MP będę czujny. Występ oceniam tragicznie choć dużo się nauczyłem. Czas na KMP!
Wrzucam mapki z gps i analizą.