piątek, 14 grudnia 2012

Puchar Śląska 2012

       W końcu trochę czasu się znalazło by coś napisać. Co byście czytali przez zimę, co? :D Jeżeli ktokolwiek. Zacznę od Pucharu Śląska, który rozegrany został 6-7 października. Pozwoliłem sobie wystartować tylko w dwóch biegach w sobotę: klasyk rano i sprint popołudniu. Decyzja zapadła i zgłosiłem się do M21. :) By zobaczyć ile mi tam jeszcze brakuje. No i brakuje. :)
      Pierwszy bieg to poranny klasyk. Mapa jak najbardziej aktualna, widać, że świeżo robiona, lecz w nie których miejscach sam bym coś inaczej zaznaczył, ale każdy inaczej sobie wyobraża jak by zaznaczył dany element. Tak czy siak, nie przeszkadzało mi to w nawigowaniu. Błędy był małe duże, nie potrzebne, czułem się zmęczony i styrany... 

A o to mapka i moje przebiegi. Nie które w ogóle nieprzemyślane. Np na "jedynkę", po licho drogą do o koła? 
       Popołudniu w Wołowie na rynku został rozegrany sprint. Zabudowa rynku i ulic przy nim idealnie nadawał się na rozegranie wymagającego biegu. Było extra, rzadko zdarza się biegać tak ciekawy i trudny sprint. Na każdy PK 2-3 warianty. Kto nie był, niech żałuje. 
Kilka błędów na dobry początek. 2PK zły wariant. 6PK zawahanie, przebiegnięcie miejsca, w które powinienem wbiec, a już tamtędy biegłem!! I jeszcze na samym dojściu do PK nie doczytanie opisu i doszedł mnie Rafał na 1min. 10PK nie potrzebna "s"-ka. 12PK nie dojrzałem przejścia. Reszta w miarę do przyjęcia. 
       W niedziele był jeszcze jeden bieg score-lauf, ale że nie zostałem na noc to już nie przyjeżdżałem na niego. Ogólna ocena zawodów: elegancko! Dobre miejsca do biegów, mapy bardzo dobre, trasy również, komentator, pełno osób, które z chęcią Ci powiedzą co to jest BnO! :D Cieszę się że tam pojechałem, było wszystko czego orientalista do szczęścia potrzebuje.