wtorek, 22 grudnia 2015

Decathlon Run 2 - 29.11.2015

W ostatnią niedzielę listopada wraz z Moją Wybranką udaliśmy się do Łodzi, celem skontrolowania mojej formy biegowej po 2,5 tygodniach nowego sezonu. :) Lecz głównym zamierzeniem było pokazanie się Trenerowi Gapińskiemu jak biegam itp. :) Dawno się nie widzieliśmy i w tym sezonie to trzeba zmienić. :) Większa kontrola Trenera (na jaką będziemy sobie mogli pozwolić) powinna usprawnić trening, który i tak znakomicie pracuje. :) Wracają do biegu. Witek Jasiński zapraszał mnie na crossową trasę. Parkowy bieg + dodatki czyli po małych góreczkach rowerowych. :D Trasa przyjemna, ale męcząca. :) Aaa. ;p Decathlon Run 2. Trasa to około 10,5km. Czas uzyskałem 36:56 i wystarczyło na #7 miejsce. Było blisko pierwszej szóstki, ale na ostatnich metrach zabrakło. Nie wiem czego, bo już dawałem do pieca i walczyłem ile mogłem. ;p Z tego jestem dumny. Wyniki tu. Na wynikach na #2 pozycji znajdziemy Michała Olejnika (WKS Grunwald Poznań) jedno z najlepszych orientalistów w kraju, a #11 miejsce zajął człowiek orkiestra. Lubiany, dobrze znany, od nie dawna członek zarządu PZOS, Prezes UKS Orientusi Łódź - Łukasz Charuba. :D Cały bieg miałem mega wielkie wsparcie. A przede wszystkim w napiętym kalendarzu (nie tylko moim :P) mogłem cały dzień spędzić z Martą. :* Aż dziw, że ze mną wytrzymuje. ;P Przy tak napiętym grafiku dziennym, tygodniowym, miesięcznym i rocznym, ciężko czasem znaleźć czas by się ogolić :D, w dodatku zmieniają się teraz priorytety zawodowe. A Marta wciąż mi mówi, że mnie kocha, że mam nie rezygnować z biegania, że ona sobie tego nie wyobraża bym przestał biegać (przyzwyczaiła się? ;P), wspiera mnie i trzyma moje nerwy w na wodzy. Pasujemy do siebie. 3 latka i 3/4 roku razem. Mmm. :* Ot co! Będzie ciężko, nikt nie mówił na początku, że życie to bajeczka. Damy radę! :] Nie? A chcesz się założyć czytelniku? :D
Pozdro Tusia! :***










środa, 9 grudnia 2015

Grand Prix Poznania w BnO - 22.11.2015

Cześć!
Trafiłem na to przez przypadek. Na fb. Ostatni raz biegałem na tej mapie podczas Mistrzostw Polski w 2012. MP organizował klub ze stolicy Wielkopolski. WKS Grunwald Poznań. Nie mówię o Malcie, ale o jednej z najciekawszych map leśnych jakie są w Polsce. Tak, Dziewicza Góra. Kolejne zawody (tak mi się wydaje) promujące bieg na orientację - Grand Prix Poznania w BnO - etap #9. Trener Remik Nowak zapewnił ciekawą i fajną trasę. Szkoda tylko, że padała mżawka i było zimno. Teren godny. Taki jak zapamiętałem - ciężki fizycznie jaki i technicznie. Jeszcze jakby bieganie odbyło się wiosną/latem to roślinność była by na poziomie hard! :D Fajnie się biegało. Dość czysto i miło technicznie. :)

Od 3 grudnia miałem być na obozie. I w zasadzie byłem... do 4.12 wieczór, ale musiałem wrócić. Ze względów czysto ekonomiczno-finansowych. Skoro nie mogę biegać to po co będę siedział w agroturystce? Na trzecim treningu gałąź przebiła mi podeszwę buta i wbiła się w stopę... cóż, mogło być gorzej. Raczej nic poważnie nie jest uszkodzone. A co dalej? Ważny tydzień do mnie się zbliża. Weekend to zgrupowanie Kadry Narodowej (!!!) + klaruje się sytuacja życiowa!! Zobaczymy co to będzie. :D Oby się spełnimy nie tylko moje marzenia. :)

Pozdro Ludzie!

wtorek, 8 grudnia 2015

Łódź Park Tour - 17.11.2015

Cześć!
Trener Gapiński namówił mnie bym przyjechał do Łodzi na Łódź Park Tour. Organizatorem jest jeden z najlepszych polskich klubów: Orientuś Łódź. ŁPT to cykl imprez (biegów osiedlowych, parkowych miejskich) promujących bieg na orientację w Łodzi. Bardzo podobne imprezy są organizowane w całej Polsce (temat na zupełnie nowy artykuł). Zawody kusiły mapą i lokalizacją. :) Łatwy dojazd do centrum. Na dworze zimno, gdzieś w okolicy 4/7*C + wiatr. A start gdzie? W budynku! Czyli tak zwane "Indoor"! Pierwszy raz w Łodzi. Ja sam miałem już okazję biegać zawody typu Indoor we Wrocławiu w Hali Stulecia.
                                                                                                                                                                               
A właśnie! Widzieliście?! Właśnie Hala Stulecia, ta mapa, z 71 map zgłoszonych do międzynarodowego konkursu na światowej stronie biegów na orientację, znalazła się w Top 20! Na 15 miejscu!! Gratuluje WKS Śląsk Wrocław! Autor mapy: Wojciech Dwojak! Konkurs to "Najlepsze zawody 2015!". 
                                                                                                                                                                               

Wracając do ŁPT. Zawody rozegrane w Hali Sportowej MOSIR. 4 piętra robiły sieczkę z mózgu. :D Jak ktoś będzie mieć okazję się zgłosić na takie zawody gorąco polecam. To zupełnie inny wymiar biegania. :) Biegało się ok. Jak na 2 tyg. trenowania. Sam złapałem się kilka razy i dość sporo czasu straciłem w paru miejscach, ale nie żałuje, że pojechałem do Łodzi. Rewelacja! Tak mi się podobało, że jak tylko skończyłem hasanie w swojej kategorii to pożyczyłem trasę "zuchwałych"! :D Extra! Linki do mapek: profesjonaliści, zuchwali, początkujący.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

6. Orienteering maps. Past and today.

Cześć!
Dawno nic nie dodałem z tego cyklu. Większość już pewnie zaczęła sezon co? Ja w sumie też. :D Tą mapę powinien zaliczyć każdy szanujący się orientalista. Jedna z moich ulubionych. Tata biegał już tam w 1986 roku. Czyli prawie 30 lat temu. Nie będę na forum mówił ile ma lat mój szanowny Tatuś, ale pozdrawiam Cię serdecznie!! :D
Ja miałem okazję biegać tam 3 może 4 razy.  Parchatka!! W '86 rozegrane tam były Mistrzostwa Polski w sztafetach. Przejrzałem stronę PZOS i jak na razie były to jedyne MP rozegrane na tej mapie. Uważam, że mapa jest dość specyficzna i zarazem ciekawa. Prawie jak sprinterska. :P Trzeba lawirować między górami jak budynkami. Oczywiście nie zawszę się da. :D Tak czy siak, mapki poniżej. Można zobaczyć jak na przestrzeni dziejów (hehe) się zmieniały. :D


Pozdro Sportowe Świry!

niedziela, 6 grudnia 2015

Sezon 2014/2015

Cześć!
Krótkie podsumowanie minionego sezonu. Były i wzloty i upadki (z naciskiem na upadki). Grypa, która mnie nawiedziła w Święta Bożego Narodzenia i następnie kontuzja z drugim tygodniem stycznia, która wlokła się za mną aż do połowy lutego, pokrzyżowały plany na cały sezon. Jak to Trener określił: Brakuje kilometrów! I tak było... Czułem brak mocy i brakowało by załadować piec do pełna... Przez cały sezon walczyłem głównie z samym sobą. Różne sprawy osobiste, rodzinne i zawodowe się skumulowały. Psycha też nie do końca działała tak jak zawsze. Wiecznie w nerwach, wiecznie wynik, wynik, wynik. I tak rosła presja, presja, presja. Pogubiłem się w tym. Zniknęła przyjemność i radość, a pojawił się strach i nie moc. Wymagałem od siebie tyle, że mnie to przerosło. (Tak mi się wydaje, że tak wyglądał sezon.)
Marta, Rodzice, Trenerzy i tych paru przyjaciół ciągle powtarzali, że mam się uspokoić, że takie myślenie prowadzi donikąd. Sam mówiłem jeszcze nie dawno, że pomału a do celu, a teraz co robię? Był to ciężki sezon, były dobre biegi i słabsze. Na wyróżnienie zasługują: MP Kraków, elim. do Mistrzostw Czech, parę biegów sztafetowych (KMP, PCz, MC, MP, USIC) i najlepsze moje zawody w tym roku - MC w klasyku.
Sezon w liczbach:
3663km,
748km - licznik km treningów na mapie, 
393km - licznik km zrobionych na zawodach,
69km - licznik km rytmów,
375h - poświęciłem na trening,
104h - spędziłem w lesie z mapą w ręku,
37h - biegałem zawody,
247h - poświęciłem na gibkość,
80h - a tyle na ćwiczenia siłowe,
38/50 - w takim przedziale łapałem tętno spoczynkowe,
31% - kilometrów z całego sezonu spędziłem z mapą w ręku (treningi + zawody).



Dziękuję Marcie za wsparcie i proszę o jeszcze kilkanaście lat tego samego + jeszcze więcej cierpliwości. :*
Dziękuję Rodzicom za wsparcie każdego kalibru!
Dziękuję Trenerom za poświęcony czas, cierpliwość i chęci. Proszę Was o to samo w kolejnym sezonie.
Dzięki Monia, Kubalala i Przemo!
Zdecydowałem się na takie życie + mam pełne wsparcie ludzi, których kocham i szanuje. Nie można być ciągle w locie. Czasem trzeba upaść by móc spróbować jeszcze raz się wzbić... ponad to wszystko!

sobota, 5 grudnia 2015

53. Biegu Republiki Ostrowskiej - 25.10.2015

Cześć!
Kolejny sezon kończę w Ostrowie Wlkp. gdzie jak co roku z końcem października rozgrywany jest bieg uliczny na dystansie 10km. 53 Bieg Republiki Ostrowskiej. Trasa ta sama co w zeszłym roku (z ATESTEM) czyli jak dla mnie dość... nuda. Dwa kółka. Długa prosta. Słabo, już chyba zawsze będę narzekał na tą trasę. No i w tym roku nie było zaznaczonych kilometrów... czemu? Nie wiem...
Ruszyłem ciut za szybko, zwolniłem na 2km i leciałem dalej. Znów sam. Pierwsze 5km w 17: 30. Zacisnąłem poślady i dorzuciłem do pieca. Ostatnie 2,5km goniłem #5 miejsce, ale był ciut za daleko, zabrakło 2" na mecie. Druga piątkę pobiegłem w 16:58. Skończyłem na #6 miejscu z czasem 34:28. Wygrał Blagodir Yuriy z Ukrainy z czasem 32:43. Koniec sezonu. Teraz przerwa... nareszcie. :) Wyniki.




Z Tusią! :D :** Najwierniejszym moim kibicem! :D

czwartek, 26 listopada 2015

Mistrzostwa Polski - 17-18.10.2015

Cześć!
Dziś dwa, trzy słowa o ostatnich tegorocznym Mistrzostwach Polski. Dystanse to nocny + sztafety sprinterskie. Tym razem daleko nie było. Oczywiście dla mnie i reszty ekipy z Raszkowa. Bo zaledwie 120km na południe od Raszkowa jest piękna i dość duża osada zwana Wrocław. :D Organizator: WKS Śląsk Wrocław, więc można się spodziewać naprawdę dobrej imprezy sportowej.

Mistrzostwa Polski - nocny.
nocny - #9 miejsce i 26' straty do Kratova Oleksandra.
Teren zaskoczył. I chyba nie tylko mnie, ale wszystkich. Patrząc na mapkę jaką organizator wrzucił na stronie był tylko widać zielone i trochę dróg. Więc pewnie będzie szybko. A tu co? Szok! W lesie taki syf pod nogą, że miejscami ledwo się szło! Jeżyny, chaszcze, jeżyny i krzaki i jeżyny. Teren na nocne idealny moim zdaniem. Wymagający i ciężki. Czym się różni bieganie w terenie zarośniętym w nocy a za dnia? Niczym. Widoczność i tak jest taka sama. Liście na drzewach, krzaki, gęstość lasu dokładnie daje do zrozumienia, że nie ma różnicy. :) Bardzo mi się podobało. Choć gdy Alek Bernaciak mnie dogonił to było straszne x2. Bo i mnie dogonił i bieg jak dzik!

Mistrzostwa Polski - sztafeta mix.
sztafeta - unieważnione.

III zmiana - unieważnione.
Wielka szkoda, że tak się stało. Ogrom pracy jaki został włożony w przygotowanie tak dobrej imprezy (jaka się zapowiadała) został zaprzepaszczony przez nieodpowiedzialnych "pilnowaczy" PK. Miałem okazję porozmawiać z organizatorem, więc wiem jak to mniej a więcej wyglądało. Po prostu jeden z drugim stwierdzili, że już po zawodach (przerwa między biegiem S18 a S21) i zamiast czekać na kogoś kto im przyjedzie powiedzieć, że już koniec podjęli jedną z najgłupszych decyzji. Zabrali PK i se poszli... Organizator dokładnie powiedział co i jak. Że PK są drogie i należy je chronić, nie zostawiać ich, podnieść gdy się wywróci, nie schodzić z trasy póki organizator nie przyjedzie i nie powie, że już koniec (!!!). Dodam tylko, że owi "pilnowacze" nie mieli nic wspólnego z orientacją...
Trasa i teren świetny. Uważam, że doskonale wybrany pod sztafety. Osiedle, które wymagało myślenia, a nie tylko mocnej nóżki w trakcie biegu. 


Mistrzostwa na plus. Jest mi szkoda organizatorów bo włożyli wiele pracy i wysiłku, wiele kasy i czasu, a tu takie kłody pod nogi. Rozumiem problem z "pilnowaczami". Mieli wyjaśnione co i jak więc jeszcze bardziej to wszystko wnerwia + zepsuli Mistrzostwa Polski (mogą se to w CV wpisać...). Nocny? Klasa w sama sobie!





piątek, 13 listopada 2015

Mistrovství ČR štafet / Czech Championship in relay - 10-11.10.2015

Cześć!
Długo się czaiłem żeby tego posta napisać. W sumie to czekałem aż mój znajomy z KOB Dobruška wyślę mi mapy, ale aktualnie jest zarobiony. Pokrótce opisze same zawody i trochę trasy z pamięci i gps. :) 
Mistrzostwa Czech w sztafetach oraz sztafecie klubowej. MC jak to w Czechach. Telewizja, gps dla najlepszych, świetne miejsce na centrum, dużo miejsca. Ogólnie full profesjonalnie. Jedyna sprawa to teren. Jak dla mnie to taka trochę kiszka... Płasko. Lekko zielono. Strasznie szybko. 


Mistrzostwa Czech - sztafeta.
sztafeta - #35/51 miejsce i około 33' straty do OK 99 Hradec Králové.

I zmiana - #22 miejsce i 3:11 straty do Bukovac Palo.
W sobotę rozegrano 3-osobowe sztafety, te normalne. Zaskoczyli mnie tuż przed startem bo dowiedziałem się, że początek ma być po osiedlu?! Tempo było mordercze. Wybiegając z miasteczka zerknąłem na zegarek. 2km -> 7'! :D Całość wyszła około 12km w 51:30. Godnie. Tak jak już pisałem wyżej. Teren płaski bo nie liczę tych 3-4 warstwic.



gps - 1 zmina
gps - 2 zmina
gps - 3 zmina

Mistrzostwa Czech - sztafeta klubowa.
sztafeta - #34/57 miejsce i około 81' straty do OK Lokomotiva Pardubice.
I zmiana - #8 miejsce i 1:03 straty do Kamenický Matěj.
Teren się nie zmienił. Biegaliśmy jedynie w innych miejscach niż w sobotę. Sztafeta klubowa. Mniej a więcej to to samo co u nasz sztafeta pokoleń. 7-zmianowa sztafeta z różnicą jednak znaczną. U nas na każdej zmianie jest odpowiednia osoba wiekowo, natomiast w Czechach biega 7 osób z kategorii seniorów. Oczywiście Panie i Panowie.

Strona zawodów.



sobota, 24 października 2015

Mistrovství ČR na klasické trati / Czech Championship in long distance - 26-27.09.2015

Cześć.
Do końca sezonu jeszcze kilka ważnych startów. Szybko się ogarnąłem po Mistrzostwach Polski w klasycznym biegu, których nie zaliczę do udanych i ruszyłem na kolejne mistrzostwa. 6 dni po MP miałem zaplanowany start w Czechach. A dokładniej mówiąc: Mistrzostwa Czech w biegu klasycznym. Na szczęście daleko nie było bo zaledwie 1h jazdy autem na południe od Głuchołaz. Krótko o procedurze zawodów. Eliminacje znacznie krótsze niż finał A. Wiadomo. W seniorach finał "A" to start zaliczany do World Ranking Event (WRE). Do eliminacji było zgłoszonych 147 zawodników. Rozegrano 4 półfinały. Do finału "A" wchodziło 8 zawodników z każdego półfinału czyli 32 orientalistów. Dalej, do finału "B" również 32, do finału "C" już 10 z półfinału i do finału "D" reszta (w komunikacie był nawet podany finał "E"). Moim spełnieniem marzeń byłby finał "B"!! Taki był też cel. Czyli pewny i w miarę czysty bieg dawał gwarancję finału "B"! :D No i oczywiście skoro jestem w Czechach i startuje w czeskich mistrzostwach to reprezentuje KOB Dobruška!

Mistrzostwa Czech na dystansie klasycznym - eliminacje.
elim. klasyk - #7 miejsce i 6:08 straty do Pavla Kubata. 
Wystartowałem z rezerwą. W pamięci wciąż miałem klasyk w Jakuszycach... Mapa wyglądała dość prosto. Dużo białego i gęsta sieć dróg. Jedynie warstwice krzyczały, że będzie ciężko fizycznie. Tak czy siak patrząc na mapę ocena brzmiała: będzie to bardzo szybkie bieganie. Błąd na 2PK nie zrobił na mnie wrażenia. To było miłe zaskoczenie. :) Trochę problemu na wejściu na 3PK. Zabiegnięcie 7PK też źle na mnie nie zadziałało choć przekląłem w lesie. ;D Co do wariantu na 11PK. Trochę się go obawiałem. Tyranie pod taką górę? Szok. Ale dałem radę. Na spokojnie całość podbiegłem. Na mecie czułem na 99%, że następnego dnia będę się ścigał o pierwszą trójkę finału "B". Poszedłem na rozbieganie. Gdy wróciłem i poszedłem sprawdzić wyniki wciąż wisiałem na 5 miejscu! What?! Wiedziałem, że w lesie jest jeszcze z tuzin zawodników. Zapalił się we mnie promień nadziei. Choć szybko go zgasiłem gdy nagle spadłem na 7 miejsce. Wróciłem do namiotu i już wiedziałem, że jak się przebiorę, spakuje i pójdę do auta to będę odczuwać zawód, że dosłownie kilka sekund dzieliło mnie od finału "A". Cóż, apetyt rośnie w miarę jedzenia. :)

Mistrzostwa Czech na dystansie klasycznym - finał.
finał "A" (!!!) klasyk - #17 miejsce i 17' straty do Rollier'a Baptiste.
Niespodzianka sezonu w moim wykonaniu jak dla mnie. Dutkowski w finale A. Szok! :D Choć jak szybko sobie przypomniałem, że będę mieć do pokonania 15km + 620m przewyższenia szybko ochłonąłem. ;P I tu znów. Ruszyłem dość spokojnie, żeby nie dokładać zbędnych (kilo)metrów. Miałem lekkie obawy co do wariantu na 3PK, ale chyba nic lepszego nie dało się tu zastosować. Przebieg na 6PK można było ciut inaczej zrealizować no i szybciej. ;P Błąd na 12PK i dość niepewnie na 14 i 15PK. Na 16PK wybrałem najgorszy wariant do wybrania. Na 17PK zacząłem od czuwać zmęczenie. 18 i 20PK typowe dla mnie nie utrzymanie kierunku.

Patrząc na całokształt. Jestem mega dumny z mojego wyniku. Nie spodziewałem się finału "A" w ogóle, więc #17 miejsce jest jak prawie 6 w totku! :D

piątek, 9 października 2015

Mistrzostwa Polski - 19-20.09.2015

Cześć! 
Mistrzostwa Polski! Nareszcie. Przygotowywałem się do tej rundy długo i sumiennie. Duży kilometraż nie tylko na stadionie, ale przede wszystkim w lesie. I co? I... nic. Jeśli chodzi o sobotni bieg indywidualny był to chyba mój najgorszy bieg jaki do tej pory miałem... 

Mistrzostwa Polski - klasyk.
klasyk - #15 miejsce i 45' straty do Michała Olejnika. 
Tak jak napisałem wyżej. Najgorszy bieg od momentu gdy zacząłem biegać na orientację. 3PK będzie mnie prześladował do końca życia, a i wydaje mi się, że i słynny BoB nie da mi o nim zapomnieć. :D Tak czy siak gdy w końcu znalazłem ten 3PK, na zegarku (od 2PK) miałem 39' z groszem. Zacząłem się śmiać bo już płakać nie było sensu. ;P Miałem myśli destrukcyjne, żeby zejść z trasy, ale zebrałem się w sobie i pobiegłem dalej. Jeszcze atrakcyjna przygoda na 7PK i dalej dość spokojnie. Od 15PK do 23PK z Kowalskim. No i jeszcze takie spostrzeżenie, że przez błędy zabrakło mi żelków na trasie. Mapka jest, można się pośmiać. A czemu zegarek zgubił gps-a? Bo to już koniec świata był na motylku.
Zmagania nie tylko moje możecie zobaczyć tutaj.

Mistrzostwa Polski - sztafeta.
sztafeta - #15 miejsce i około 36' straty do Śląska Wrocław.
I zmiana - #3 miejsce i 1:10 straty do Wojciecha Dwojaka.
Dzień następny przywitał nas zimnym podmuchem i brakiem słońca na niebie. Piździało jak w kielckim. ;p Bieg dobry. Trochę mnie przytkało w okolicy 10PK, ale myślę że to przez te dodatkowe 40' w trakcie klasyka. ;) Z tego biegu jestem zadowolony. 
Ogólnie. Najlepszy, najtrudniejszy, najbardziej wymagający, najciekawszy klasyk jaki miałem okazję biegać w ramach Mistrzostw Polski. Rewelacja! Gratulacje za znalezienie i zmapowanie tego wspaniałego terenu! O to chodzi! :D Dalej: idealny teren pod sztafety. Świetna lokalizacja. Atrakcyjność biegu dla kibiców na duży plus! Super! :D Na mistrzostwa wybrał się też mój osobisty team! :D Dziękuje MarTusia! :*

środa, 7 października 2015

Český Pohár - sprint a štafety - 12-13.09.2015

Cześć!
Kolejny raz wybrałem się do Czech. Tym razem na sztafety oraz sprint. Zawody rozegrane w okolicy Telc więc daaaallleeeeko bo nieopodal węgierskiej granicy. Zapowiadało się szybkie bieganie bo mapa miała być dość łatwa i przyjemna. To samo się tyczy lasu oraz podłoża.

Czeski Puchar - bieg sztafetowy
sztafeta - #18 miejsce i 15:37 straty do OK Lokomotiva Pardubice.
I zmiana - #17 miejsce.
Sobota rano. Jak to w Czechach bywa, by biegać w finale danej konkurencji trzeba się zaeliminować. Albo z rankingu albo wygrać regionalne mistrzostwa. Jeśli chodzi o sztafety to liczy się ranking. Nie zawodnika tylko klubu w danej kategorii (chyba). Nie liczy się jaki skład biega tylko liczy się klub. Dzięki sztafetom rozegranych na wiosnę, gdzie zajęliśmy wysokie #15 miejsce, mieliśmy zapewniony udział w Mistrzostwach Czech sztafet. Tak na 95%. ;D Liczyło się ukończenie tych sztafet. Nie spinaliśmy się. Start potraktowany typowo treningowo. Pojawiło się kilka błędów: 2PK zły wariant, 4 i 11PK zawahanie, 13PK nie utrzymałem kierunku, 15PK "za tłumem"


WRE - bieg sprinterski
sprint - #NKL
W sobotnie popołudnie miało byś WRE, ale nie było. Miało być dobre miejsce i też nie było. Zostałem przerzucony z H21E do kategorii H21A ze względu na to, że nie miałem odpowiedniej ilości pkt w czeskim rankingu... Miałbym dobre miejsce w H21A, nawet w TOP 3, ale minąłem 11PK. Ehh...

Czeski Puchar - bieg sztafetowy
sztafeta - #26 miejsce i 22:22 straty do OK Lokomotiva Pardubice.
I zmiana - #12 miejsce.
W niedzielę rano stawiłem się znów na starcie pierwszej zmiany. Znów świetny trening. W tym samym terenie. Tym razem mapki nie dodam bo miałem 6,5h jazdy autem do domu więc nie czekałem do końca. Ten bieg był czysty. Bez większych błędów i wahnięć. Na spokojnie.

Najbardziej szkoda mi tego sprintu. Dużo pkt wpadło by do czeskiego rankingu. Nawet miałem dobry bieg. Eh.. zdarza się. 

czwartek, 3 września 2015

USIC - 25-27.08.2015

Cześć!
USIC to zawody rozgrywane co cztery lata, a są to Kolejarskie Mistrzostwa Świata. :) W tym roku rozegrane w Czechach, w Usti nad Labem. Zapowiadało się bardzo ciekawie. Od jednego z zawodników polskiego team-u dostałem kilka map, które są w okolicy centrum zawodów i które mogą się pojawić na zawodach. Ogień!!! Szykowały się ciekawe i trudne zawody!

USIC - bieg sprinterski
sprint - #5 miejsce i 1:22 straty do Smitharda Chrisa. 
Pierwszy sprint od MP w Krakowie. Dawno nie biegałem tak szybko i w dodatku po mieście. Miła odskocznia od leśnych treningów. :)  Miasto ciekawe. Dobrze zorganizowany sprint. Trasa skłaniająca do myślenia. Tego wymaga się od sprintu! :D Rewelacja! :D Kilka błędów pozbawiło mnie medalu... Zbytni obieg na 2PK, 7pk przebiegłem wejście, na 11PK nie doczytałem opisu i błąd... na 12PK zły wariant, może i szybki, ale znacznie dłużysz. 13PK znów zabiegłem, samochód mi przysłonił PK. Ogólnie jestem zadowolony, ale jak się policzy błędy to miejsce w TOP3 by było.
USIC - bieg klasyczny
klasyk - #5 miejsce i 2:54 straty do Merentsova Sergeia. 
Najciekawszy bieg na tej imprezie. Trochę fizycznie wysiadałem, ale walczyłem do końca. :) Kilka drobnych błędów znów pozbawiło mnie miejsca w TOP3... grrr... Na pewno dałem ciała na 6PK, tu trzeba było trzymać krechę. Na 10PK wydawało mi się, że jestem za nisko a tu psikus. ;) Szukałem charakterystycznego drzewa, które było w muldzie przy 16PK, ale go nie dojrzałem. A kopczyki? Też ich nie widziałem. ;P Trasa świetna! Choć już na starcie trochę się przeraziłem jak to wszystko zobaczyłem. ;D Jeszcze na trasie myślałem o analizie tego biegu! Bo było kilka PK gdzie można było wybrać różne warianty. Ależ będzie analiza! :D Uuu! :D


USIC - bieg sztafetowy
sztafeta - #3 miejsce i około 6' straty do Team Swiss.
III zmiana - #1 miejsce. :D
Stefan na pierwszej zmianie poszedł jak dzik po szyszkach. Przybiegł pierwszy i miał niecałe 3' przewagi. Na drugiej biegał Wiesław Prozorowski. Jak sam mówił po biegu dał ciała na 1PK gdzie było rozbicie i tam go minęły 3-4 teamy. Przybiegł 7 zaraz za niemieckim zespołem. Ja leciałem III zmianę i nie zamierzałem wracać bez medalu. Mieliśmy dużą stratę po II zmianie + moje błędy na 1PK i 3PK nie wróżyły nic dobrego. Resztę trasy pokonywałem szybko i czysto. Dopiero kiedy zgubiłem Niemca na 18PK (pobiegł przez szczyt) postanowiłem jeszcze dodać coś do pieca. I tak gdy pojawiłem się na przebiegu obowiązkowym byłem na 4 miejscu (choć jeszcze tego nie wiedziałem). Przede mną na wyciągniecie ręki biegł zespół z Norwegii. Wszyscy mi krzyczeli, ale nic nie słyszałem. Dopiero jeden z Trenerów/Zawodników z wielkim doświadczeniem, na przebiegu krzyknął mi do ucha: "Widzisz go?!! To jest medal!!!" I to usłyszałem. Na następnym PK już go miałem i nie zwolniłem aż do mety. Brąz! :D

Po USIC udałem się do Jagniątkowa na kolejne 3 dni, gdzie za pozwoleniem Trenera Paszyńskiego mogłem podpatrzeć jak Łódzki klub - UKS Orientuś szykuje się do MP. A ja razem z nimi. :)

środa, 2 września 2015

Grand Prix Silesia - 13-16.08.2015

Cześć!
Na dzień przed Grand Prix Silesia jasno sobie powiedziałem: Nawet jak będzie żar z nieba to nie wypije żadnej wody w centrum zawodów czy na trasie! Będę na klasyku biegł z butelką wody w ręku, ale nie tknę wody na punktach odżywczych. Jak postanowiłem tak zrobiłem. Problem tylko w tym, że jeszcze zawodów nie zacząłem, a w dzień pierwszego etapu śniadanie mnie przeczyściło. Brzuch bolał, głowa chciała eksplodować... szok. I jeszcze trzeba było biegać. GPSilesia się nie zaczęła, a ja już chory... to chyba jakaś klątwa!

E1 - sprint.
#9 miejsce i 9:21 straty do Hubáčeka Michala.
Nie wiem co się stało... najprawdopodobniej mleko... tak czy siak przed swoim startem leżałem w aucie i podjąłem decyzję, że jeśli na 30' przed startem gdy brzuch nie przestanie boleć nie idę biegać. Bardzo kusząca propozycja patrząc w jakim stanie byłem. :D Brzuch puścił lub tak mi się wydawało, ale głowa? Szok! Bania była taka ciężka... a mój mózg odbijał się o czaszkę przy każdym ruchu. Wyglądało to tak jak bicie dzwonu. Gdy serce dzwonu, rozkołysane przez ludzi u dołu wieży, bije z całą siła o jego żelazne ściany. I ten dźwięk w głowie od każdego najmniejszego nawet ruchu... Cóż. Decyzja dotyczyła żołądka, a nie głowy więc udałem się na start. Początek dość spokojnie. Na 4PK dość spory błąd. Wszedłem na kamienie za wcześnie i tam szukałem. W głowie ciągle dudniło. Reszta dość spokojnie. Gdzieś na trasie dogonił mnie zawodnik KS Spójni Warszawa - Fryderyk Pryjma, który reprezentował jakiś czeski klub. Leciałem za nim bo trudno powiedzieć, że przed nim skoro prowadził. Ale na swoją obronę dodam, że kontrolowałem cały czas co się dzieje. ;D W bani ciągle mózg wybijał soczysty rytm moich kroków i pochyleń. Zastanawiałem się co z niego pozostanie gdy już dobiegnę do auta skoro tak się obija o czaszkę, a za duży przecież nie był!...
Wróciłem. Brzuch na nowo zaczął boleć. Telefon do rodziców, Trenerów i Marty. Kupiłem kisiel, colę i chleb. Zjadłem kisiel i pół suchego bochenka. Zalałem się gorącą herbatą. Kuba stwierdził, że już nic mi nie jest i mam nie przeżywać (Dzx Garstka! :D). Poszedłem spać z nadzieją, że rano wstanę i będzie tak jak zawsze. Czyli normalnie. :)

E2 - klasyk.
#2 miejsce i 13" straty do Hubáčeka Michala.
Poranek zapowiadał się cudownie. Zresztą jak cały dzień! Od momentu gdy tylko otworzyłem paczydełka wszystkie połączenia nerwowe twierdziły, że nie jest dobrze. W porównaniu z dniem poprzednim jest rewelacyjnie! :D Brzuch bolał, ale z głodu. Bania jeszcze potrzebowała 1h żeby się uporać ze stratami jakich doznała podczas wczorajszego biegu. Ogólnie jest ok. I to by było na tyle jeśli chodzi o jakieś perypetie zdrowotne przed, w trakcie i (przede wszystkim) PO GPSilesia! :D Trasa podczas klasyka dość łatwa, długa z małą ilością PK co oznaczała dłuuuugie przebiegi. Mapka jest, można samemu ocienić, ale jak dla mnie świetny trening wyboru wariantów. :) I tylko 13" straty do zwycięstwa tego dnia. ;D


E3 - middle.
#3 miejsce i 2:09 straty do Hubáčeka Michala.
W sobotę miały odbyć się dwa biegi. Rano middle. Bieg zaliczam do udanych choć przyznam, że byłem dość podmęczony. Błąd na 11PK. Nie skorygowałem kompasu i 1' błędu. Następnie nie czysto wszedłem na 17PK i od razu dalej słaby wybieg z 18PK = tu suma 1'. Trasa fajna, szybka, mimo że po lesie. Można było się rozpędzić. :D


E4 - sprint.
#3 miejsce i 2:16 straty do Hubáčeka Michala.
Po południu sprint. Leśny sprint. Nigdy mi tutaj nie wychodził. Wiedziałem gdzie się odbędzie bo to tylko jedna mapa tego rodzaju, ale zawsze jest ciekawie i szybko. :D Pierwsze PK spokojnie, szybko i czysto. Jak nigdy tutaj. :) Pierwsze zawahanie na 13PK. Obsunęła mi się ręka gdy kciukowałem i straciłem kontakt z mapą. Za nim się ogarnąłem myślałem, że nie byłem na 12PK, ale leciałem dalej. Potem dość niepewnie na 14PK, kiepski wariant na 15 i 16PK. Zawirowanie na 18 i 19PK... To samo na 22 i 24PK... Maskara. Druga część trasy to istne pole minowe... znaczy błędowe...


E5 - skrócony klasyk.
#3 miejsce i 3:41 straty do Hubáčeka Michala.
Bardzo dobra trasa! Podobało mi się. Serio. Ciekawe PK i przebiegi. Połączenie middle z klasykiem. Błąd na 14PK z przyczyn nie zauważenia PK. ;p I w połowie na 17PK też błąd. Bo? Bo nie zauważyłem zarośniętej ścieżki. ;D Ogólnie jestem zadowolony.

Po 5 etapach:
#3 miejsce - 17:40 straty do Hubáčeka Michala.
Dawno nie wróciłem z zawodów z jakąś nagrodą. Fajnie znów było stanąć na podium i coś dostać. Koszulka, opaska, buff. ;p Super! Wróciła radość. :D

Zaraz po GPSilesia udałem się do Jagniątkowa na 3 dni, gdzie za pozwoleniem Trenera Sobczyńskiego miałem wielką okazję towarzyszyć WKS Śląsk Wrocław podczas ich zgrupowania.