czwartek, 12 maja 2016

Czech Championships in sprint / Mistrovství a Veteraniáda ČR ve sprintu

7/5/2016
Cześć!
Następny weekend po World Cup udałem się do Czech. Znów kawał drogi by wziąć udział w Mistrzostwach Czech na dystansie sprinterskim i niestety tylko w H21A. Mój klub KOB Dobruska pisał w sprawie mojego udziału i przydzielenia mi "dzikiej karty". Cóż nie udało się. Jak to Tata powiedział: Nie jestem jeszcze Rollier Baptiste. :D

Sprint H21A
#3 miejsce i 1:08 starty do Podzia.
Jak to u Czechów bywa - nie ma lipyyy! 4 płoty na mapie i od razu ciekawiej. :D Cóż mogę napisać. Nie zgubiłem się, a kilka błędów wariantowych się znajdzie. 1PK sprawa sporna, 3, 8 i 20PK źle wybrałem, na 9PK tak się wczytałem w mapę ;P, że blok za daleko pobiegłem, 11PK podbiłem wcześniejszy PK, stąd strata, na 18PK zawahanie. I tak można by u kulać z 40". Z Rafałem bym nie wygrał. Jak sam stwierdził: Nóżka podawała! :D Ale natomiast cieszy inny fakt: trasy kategorii H21 (główny finał) i H21A były zbliżone więc dużo można porównać. I tak z pewnych źródeł wiem, że gdybyśmy razem z Podziem byli lucky loserami to:
- Rafał przy swoim biegu miałby medal brązowy, a może nawet oczko wyżej (!!!),
- ja natomiast skończyłbym w okolicy 10/12 miejsca,
- bonus - gdybym nie zrobił błędów i na każdym PK straciłbym do Podzia tyle samo co na innych (czyli około 2-3") cieszyłbym się z TOP 6.
Gdyby, gdyby. :D
Najważniejsze, że zadowolony z biegu jestem (nie licząc 9PK).
7 maja przypadł w sobotę, a w niedzielę o 23:00 musiałem być w Świnoujściu. 10mile czas zacząć! :D








wtorek, 10 maja 2016

World Cup - Poland

1/5/2016
Cześć!
Jest mi niezmiernie miło, że mogę pisać tę notkę. Notkę o Pucharze Świata! O Pucharze Świata, w którym wziąłem udział jako pełnoprawny zawodnik Kadry Narodowej w biegu na orientację! Trenerzy, Rodzice i Marta, wszyscy zgodnie stwierdzili, że wywalczyłem to sobie. Zostałem powołany na dystans sprinterski. 1 maja przypadał w niedzielę. Rano kwalifikacje i popołudniu/wieczorem dwa finały: A i B. Prognozy pogodowe mówiły, że będzie to piękny weekend majowy. Dla mnie nawet jakby padało to był by piękny! :D

Kwalifikacje
#32 miejsce i 59" starty do Matthias Kyburz (Swiss).
Stresowałem się jak nigdy. Noc kiepsko przespałem, w kwarantannie żołądkiem targały skurcze, na rozgrzewce wcale lepiej nie było. Dopiero kiedy stanąłem na starcie wszystko minęło. I całe szczęście. Robić to do czego się szykowałem i robić to najlepiej jak potrafię! Arena kwalifikacji była ciekawa. Początek trasy przebiegał po terenie nadrzecznym. Wysoka i sucha trwa, trochę drzew, teren półotwarty, jeżyny, róże. Kowal mówił, że: na tym terenie (jeśli będziemy biegać) to można za dużo nie zyskać, ale stracić bardzo wiele. Ruszyłem szybko, ale działałem konsekwentnie. Skupiłem się na tu i teraz. I całkiem dobrze mi wyszło. Tylko na 5PK mogłem trochę inaczej pobiec. Druga część trasy to teren uniwerku przyrodniczego + kawałek osiedla. Mapka jest i można zobaczyć. Po biegu powiedziałem od razu, że jestem zadowolony. Patrzę na wydruk: 12/39 zawodników. No to na finał A raczej odjechał. Koniec końców zabrakło 11"...!! Analiza, analiza, analiza. Kwalifikacje były takie jak być powinny: Czyli szybkie, selekcyjne, ale i tak trzeba było myśleć.

Finał B
#31 miejsce i 1:11 straty do Kral Vojtech (Czech).
Teren finału? Cóż. Myślę, że na finał mistrzostw świata na pewno. Rewelacja. Działo się tyle, że głowa nie nadążała. W finale B lista startowa ułożona co 30". Błędy na 3, 4 i 6PK spowodowały, że Robert Merl mnie dogonił. Lecieliśmy razem, ale przyznam, że wybieraliśmy różne warianty. Po biegu czułem się nijak. Wszyscy robią błędy. Materiału do analizy sporo. Trzeba to ogarnąć szybko. Póki wszystko pamiętam. Na spokojnie ponad 1' błędu się uzbierała. Na mecie czekała na mnie Moja Ukochana. Jak się dowiedziałem denerwowała się bardziej niż ja. :* Czyli zabrała mi cały stres. :D

Uważam, że Puchar Świata wypadł znakomicie. Na pewno patrząc pod względem zawodnika. Middle trudny, bardzo trudny rzekł bym. Teren godny i trasa wyśmienita. Sprinty indywidualne znakomite. Tereny dobrano odpowiednio. Sztafeta sprinterska. Wydaje mi się, że jedna z najtrudniejszych i najbardziej wyrównanych od momentu wprowadzenia tej konkurencji. Myślę, że organizator nie ma czego się wstydzić. Impreza na bardzo wysokim poziomie. Od strony kibica? Szkoda, że gps nie działał tak jak powinien. No i nagłośnienie trochę za słabe, czasem ledwo było spikera słychać. No i strona www padła. Mimo to uważam, że World Cup w Polsce zostanie zapamiętany na długo jako impreza wyśmienita!