czwartek, 30 lipca 2015

Jukola - 13-14.06.2015

Cześć!
Jukola. Co to? To największe sztafetowe zawody na świecie w biegu na orientację rozgrywane w Finlandii. W tym roku zgłoszonych było około 1700 sztafet. Tylko męskich! W sobotnie południe (13.06.) biegają kobiety. Męskie team startują o 23 czasu lokalnego czyli o 22 czasu polskiego. Wróćmy do cyferek. Patrząc na wyniki: męskich sztafet ukończyło 1518 zespołów po 7 chłopa, damski team składa się z 4 Pań i ukończyło 1305 sztafet. Czyli tak. 1518*7 + 1305*4 = 10626(zawodników) +5220(zawodniczek) = 15846! Tylu wystartowało zawodników w dwa dni. Zwróćmy uwagę też na to, że znaczna część klubów wystawia kilka sztafet oraz ma ze sobą cały sztab ludzi do pomocy. Trzeba oczywiście pamiętać, że są to bardzo prestiżowe zawody i są bardzo ważnymi zawodami dla najlepszych klubów na świecie. Czasem można usłyszeć, że są to: Nieoficjalne Klubowe Mistrzostwa Świata. Tak samo jak 10mila rozgrywana w Szwecji. Na takie imprezy przyjeżdżają nie tylko ludzie by biegać, ale by kibicować. Myślę, że w keskusta (centrum po fińsku :D) mogło być ze 20000 ludzi. Nie licząc organizatorów, żołnierzy, ludzi pracujących w sklepach, saunach (które specjalnie zostały rozstawione!!!), barach, punktach gastronomicznych. Nie do ogarnięcia przez mój umysł. :D
Jak już wspominałem w poprzednim poście biegałem dla OK! SPORT. Jest to dla mnie szczególny start. Nie pierwszy raz miałem biec pierwszą zmianę, ale na Jukoli? Zazwyczaj startuje na pierwszej zmianie gdzie stoję w pierwszym, drugim rzędzie i mam tyle miejsca, że namiot można rozbić. Ale nie tu. Na Jukoli to jest istne szaleństwo. Od startu wiele zależy. Jak masz dobre miejsce możesz naprawdę wiele zyskać. Numer startowy to 379 więc to 19 rząd (pod 20 osób w linii). Przy samej bandzie. Nie zbyt dobre miejsce. Nie było jak uciec, jak wyrwać się z tłumu. Sygnał startu to seria z karabinu maszynowego (dowiedziałem się po biegu). Nie będę opisywał wszystkiego. Napisze tylko coś o błędach. Reszta na mapie. Zaczynamy! Na mapę nawet udało mi się spojrzeć za nim dotarłem do trójkąta. Następny kontakt z mapą to taki duży kawałek tereny półotwartego za dużym bagnem pomiędzy górami i od tego miejsca już czaiłem co się dzieje. 5PK to wpadłem nie w swój pociąg i wleciałem na PK obok, ale szybko się skapnąłem (sam!!) co jest grane. 11PK... tu zaprzepaściłem szansę utrzymania sporej grupy, która naprawdę szybko biegła. Źle ustawiłem kierunek i kicha... Dalej 15PK zasugerowałem się grupą i znów w bagna i jagody... Na 16PK irytacja sięgnęła zenitu. Wróciłem nawet do drogi by jeszcze raz wejść na PK i nie dało rady. Stałem i czekałem na kogoś kto pobiegnie w tamtym kierunku. Oczywiście nie byłem sam. Rzesza ludzi tam biegała... we wszystkich kierunkach. :D
Przybiegłem na #330 miejscu ze startą 25'... sztafeta natomiast ukończyła Jukolę na #324 miejscu ze stratą 3h44'44". :D
Pierwsza dycha:
1. Kristiansand OK
2. Halden SK
3. Kalevan Rasti
4. OK Linne 
5. Malungs OK Skogsmårdarna
6. Turun Metsänkävijät
7. IFK Moras OK 
8. Hiidenkiertäjät
9. Koovee 
10. OK Denseln
14. IL Tyrving (z Kowalskim Wojciechem na 6 zmianie).

Linki do filmów z Jukoli!! Warto zobaczyć:
1. Start - stałem gdzieś w okolicy dolnego, prawego narożnika telebimu.
2. Start
3. Centrum zawodów - na początku widać namioty wojskowe, w których można było nocować (oczywiście po wykupieniu miejsca), o:57 u góry 3 białe namioty to sklepy z ciuchami do orientacji, na lewo długi, biały namiot - gastronomia, po środku ekranu linie startowe, z prawej po środku finisz, kawałek wyżej mniejsze sklepy, a między dużymi a małymi sklepami u góry widzimy trochę prysznice i sauny, tor wyścigowy to miejsca na namioty klubowe, linie pomarańczowe to wyznakowany dobieg do trójkąta (startu). 








środa, 29 lipca 2015

Forssa Games (middle) - 11.06.2015

Cześć!

Ten wyjazd zaplanowany (opłacony ;D) miałem już od lutego. Forssa Games i Jukola. Tak samo jak w zeszłym roku i dwa lata temu tak i w tym roku biegałem w OK! SPORT. Samolotem 10 czerwca do Helsinek i już tylko z 2-3h do noclegu. 11.06. rano trening i popołudniu na Forssa Games gdzie miał być middle. Konkurencja i liczba zawodników godna. Przejdźmy do biegu. Ogólnie mapa wygląda dość normalnie: trochę kamieni, ścieżki, jakaś mikrorzeźba. Ale syf pod nogą straszny. Kostki wykręcało na każdą możliwą stronę. Założenie: Nie oszczędzać się! No i tak biegłem. Wydawało mi się, że biegnę naprawdę szybko mimo trudności pod nogą. Parę mniejszych błędów: wejście na 1, 2, 6PK, zawahanie na odbiegu i w biegu na wariancie 6-7PK + zły wariant na 6PK (od południa lepszy). Polecam się też przyjrzeć jak wygląda mój ślad na GPS na 1PK. Cóż. Wszędzie zdarza się, że PK źle ustawią. :D Kategoria H21A i H40 unieważnione. :P Ponoć zwrócili wpisowe. Ale za wypożyczenie emita (5 euro) już NIE! No i mimo, że biegłem "szybko" i miałem kilka mniejszych błędów skończyłbym na #37 miejscu na 73 startujących. Strata do Grahama Gristwooda to 6'. To On chyba latał po tym terenie. :D
Przed samą Jukolą odbyliśmy jeszcze kilka fajnych treningów. Mapki poniżej.
Forssa Games







poniedziałek, 13 lipca 2015

III Bieg o Puchar Burmistrza Gminy i Miasta Raszków - 10 km - 7.06.2015

Cześć!
Zaraz po Mistrzostwach Polski w Krakowie Trenerzy stwierdzili, że dobrze by było zaliczyć jakiś bieg uliczny. Bieg gdzie nie za bardzo trzeba myśleć, a tylko zasuwać - przewentylować. Trafiło się idealnie. W Raszkowie 7 czerwca miał zostać rozegrany bieg na atestowanej dyszce. Zgłosiłem się mailowo bo już dawno po terminie i w niedzielę (7 czerwca) prosto z domu wyszedłem na rozgrzewkę. Taktyka ustalona - 3:50, 3:50, 3:45, 3:45, 3:40, 3:40, 3:30, 3:30 i 2x tyle ile zostało. Równo w południe start z rynku w Raszkowie. Trasa miała być wymagająca i tak też była. 1km dość płaski, ale na 2km zaczął się podbieg. Nie jakiś super stromy, ale dość długi by już na początku zgubić tempo. Ciut dalej ostry zbieg i takiej samej długości ostry podbieg. Pętelka w Skrzebowej i długi zbieg w kierunku miejscowości gdzie mieszka Przemek Kaczocha - Głogowa. Zaraz po zbiegu znów długi i dość upierdliwy podbieg. Prosta z Głogowej do Raszkowa już z górki i w dodatku z wiatrem (reszta trasy nie wiadomo dlaczego pod wiatr). Biegłem gdzieś w okolicy 7-9 miejsca. Od Głogowej do Raszkowa wskoczyłem na 5 miejsce. Prułem dalej. Doganiałem kolejnego zawodnika. Wskakiwałem za plecy, 5-6 kroków i rytmem wyprzedzałem. I tak na 1km przed metą byłem drugi. W tym miejscu na skrzyżowaniu ulic Koźmińskiej i Jarocińskiej stał strażak, których chyba również nie był poinformowany o trasie (jak reszta zawodników). Brak żadnej mapki w centrum zawodów jak ma wyglądać trasa. Tylko w regulaminie taka informacja: 
Trasa : Rynek w Raszkowie – Moszczanka – Skrzebowa – Głogowa- Rynek w Raszkowie. 
Czyli identyczna jak w zeszłym roku i dwa lata temu. Tylko wtedy to były biegi na 8km więc co teraz? :D I wracając na to skrzyżowanie. Koleś co biegł pierwszy miał 300/400m przewagi, ale został źle pokierowany. Ja sam również pobiegłem jak on, ale ja nadłożyłem 20/30m. Marcin Witkowski (bo on prowadził) dołożył sobie jakieś... 300/400m. ;P Skończył piąty. A ja przez przypadek wygrałem. 36:12 (3:48, 3:52, 3:44, 3:37, 3:34, 3:43, 3:47, 3:29, 3:17, 3:15). Czas zadowalający bo to był główny cel. Kopert nie było. ;P 
Strona organizatora i wyniki.

Trasa.