Późny wieczór, końcówka
lutego, izba żołnierska 211 w Centrum Szkolenia Sił Powietrznych. Cisza i
spokój panuje, każdy odpoczywa po zimnej taktyce. Każda prycza skrzypi od
przewracających się na nich żołnierzy z bok na bok. Telefon dzwoni, ale nie
dzwonek tylko wibracje słychać. Ooo to mój! Myślę sobie pewnie Orange z
fakturą. Patrzę na mały monitorek, a tu niespodzianka, ”Kuba Otwock BNO”!
Pewnie pomyłka.
- Halo?
- Cześć Mikołaj! Słuchaj mam
ważne pytanie.
- Eee… no to dawaj, co jest?
- Masz jakieś plany na 15 i 16
czerwca? - Do tego czasu to jeszcze daleko, myślę.
- Raczej nie… to za 3 miesiące
dopiero.
- No wiem, wiem. Propozycja
brzmi następująco.
- Słucham.
- Wybieramy się na JUKOLE i
brakuje nam jednej osoby.
- Uuu!! Extra! Pewnie, że chcę!
- Nie mamy ostatniej zmiany.
- A kto będzie w ogóle biegał?
- No ja, Pepe, Stefan, mój
tata, Kos i Krystian.
- A Banan? Biegał chyba z wami
w zeszłym roku co?
- No tak, ale ma jakieś wojskowe i musi tam jechać. To jak?
- Ha! Głupie pytanie! Jeśli
nic mi się nie stanie do tego czasu to jadę!
- Ok. A co robisz?
- No w wojsku jestem w
Koszalinie, słuchaj zrobimy tak. Jadę i to na bank. Jak tylko skończę szkolenie
to się odezwę co do reszty. Ok?
- Okej.
I po tej rozmowie stałem się
najszczęśliwszym żołnierzem w RP! :D
Po skończeniu szkolenia,
odezwałem się do Pana Roberta. Okazało się, że będziemy wcześniej wyjeżdżać by
zaliczyć jeszcze jedne zawody. Po MP myślałem już o Jukoli, święcie
orientacji! Zawsze chciałem zobaczyć wielki zawody, ale to co ujrzałem na
miejscu przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Zacznijmy od początku. Do
Finlandii trafiliśmy 12 czerwca. Do znajomego Kosa. Nocka minęła… jasno. :D
Otóż w Finlandii nie było nawet ciemno. Gdy już się kładłem, wyjrzałem przez
okno, nie sądziłem, że o godzinie pierwszej w nocy może być tak widno. 13
czerwca minął pod znakiem podróży, ale i w końcu każda podróż się kończy. Tego
dnia postawiłem swoje pierwsze kroki w fińskim lesie podczas zawodów Forssa
Games. Trasa może się wydawać niewymagająca, ale starałem się myśleć realnie.
Jesteś w Finlandii, tu jest zupełnie inaczej niż gdziekolwiek gdzie biegałeś.
Tak też było. Las utrudniał mi szybkie bieganie i nawigowanie. Mimo, że to był jeden krótki
bieg szybko starałem się uczyć biegania tutaj. Bo za 3 dni czekał mnie jedne z
biegów, który zapamiętam do końca życia.
A to mapka z średniego
dystansu z Forssa Games.
W Centrum Zawodów zjawiliśmy się
14 czerwca, Pan Robert załatwiał formalności, a reszta rozeszła się po ogromnym
centrum Jukoli.
Trybuny, 2 telebimy, wojsko, wielka meta i strefa startu, jeszcze
większe pole namiotowe, i kolejne pole namiotowe, sauny, prysznice, bary, gps,
sklepy z rzeczami tylko do orientacji!! :D Cudownie!! :D (ceny jak samo
miejsce, z kosmosu :D) A to nie koniec. :D Mieliśmy wynajęty domek. No extra
był!! :D Centrum Dowodzenia z najwyższej półki. :D W CD trwały spekulacje,
musimy skończyć lepiej niż w zeszył roku, 268m. jest do przeskoczenia, o której skończymy, jak i o której wyjechać by
dojechać do CZ i mieć jeszcze czas by się przebrać i rozgrzać, czy może jednak
Stefan pójdzie II zmianę, a PePe III. Kto ile czasu może biegać i o której
wypuści swojego zmiennika. 15 czerwca ruszyliśmy do CZ Jukoli. Obejrzeliśmy
start Damskiej Jukoli i znów powrót do CD. Wieczorem udaliśmy się znów do CZ. Plan
wyglądał mniej więcej tak: Jadą wszyscy, start oglądają wszyscy, zostają: II,
III zmiana, reszta wraca. W radiu słuchaliśmy na żywo relacji z CZ!! :D W CD oglądaliśmy
w telewizji transmisję na żywo! :) Piękne to było, stały komentarz, gps, kamery
w lesie. Szybkie analizy błędów, które popełniali zawodnicy, emocje!! :D Aż się
spać nie chciało. :) Mój start był przewidziany na godzinę przed masówką
wszystkich pozostałych, czyli koło 8:00 / 8:15. Teraz podam wyniki
poszczególnych osób na zmianie i ich czas. :)
Miejsce po
zmianie
|
Strata do
pierwszego
|
Imię i nazwisko
|
Czas
|
69
|
+4:07
|
Kuba Drągowski
|
1:13:58
|
282
|
+35:50
|
Piotr Drągowski
|
1:44:28
|
248
|
+56:42
|
Dawid Stefański
|
1:43:35
|
268
|
+1:13:08
|
Robert Drągowski
|
57:34
|
294
|
+1:39:38
|
Tomasza Kosicki
|
1:04:53
|
302
|
+2:12:39
|
Krystian
Sedlak
|
1:34:13
|
244
|
+2:35:04
|
Mikołaj
Dutkowski
|
1:44:19
|
Rewelacyjnie pobiegł Kuba!
Wielki gratulacje!
Mój start przesunął się o
godzinkę i wystartowałem o 7:19. :) Trener Rober i chłopaki mi mówili, żebym
kleił grupę, żebym przypadkiem nie wychodził na czoło pociągu, bo ten pociąg
myśli i może pojechać gdzieś indziej beze mnie choć jestem na początku składu
kolejowego. ”Nie będziesz sam, jest 1600 sztafet, 11tyś. ludzi w lesie.” Tak mówili,
¾ trasy leciałem sam. :) Pociągi widziałem, ale piątych i szóstych zmian, nawet czwartych. :)
Dopiero na końcówie zeszło się nas może 3. I tyle. Największe zawody na
świecie, najmniejszy tramwaj w jakim biegałem. :) Błędów nie zrobiłem za
dużych, na pewno 4PK to błąd, na 11PK nie potrzebnie się pchałem po skałach jak
obok szła droga zaraz na początku. 20PK to już brak mi słów. :p 22PK to zły
wariant myślę.
To są te zawody, których nie
da się opisać, to trzeba zobaczyć. Przeżyć przebiec. :) Mam nadzieje, że i w
przyszłym roku uda mi się pojechać. Ja chce jeszcze raz!! :D
Centrum Dowodzenia. :) |
Stefa startu. |
Finisz |
Linie startu. |
Pole namiotowe i Kos. :) |
Stefa startu. |