7/5/2016
Cześć!
Następny weekend po World Cup udałem się do Czech. Znów kawał drogi by wziąć udział w Mistrzostwach Czech na dystansie sprinterskim i niestety tylko w H21A. Mój klub KOB Dobruska pisał w sprawie mojego udziału i przydzielenia mi "dzikiej karty". Cóż nie udało się. Jak to Tata powiedział: Nie jestem jeszcze Rollier Baptiste. :D
Sprint H21A
#3 miejsce i 1:08 starty do Podzia.
Jak to u Czechów bywa - nie ma lipyyy! 4 płoty na mapie i od razu ciekawiej. :D Cóż mogę napisać. Nie zgubiłem się, a kilka błędów wariantowych się znajdzie. 1PK sprawa sporna, 3, 8 i 20PK źle wybrałem, na 9PK tak się wczytałem w mapę ;P, że blok za daleko pobiegłem, 11PK podbiłem wcześniejszy PK, stąd strata, na 18PK zawahanie. I tak można by u kulać z 40". Z Rafałem bym nie wygrał. Jak sam stwierdził: Nóżka podawała! :D Ale natomiast cieszy inny fakt: trasy kategorii H21 (główny finał) i H21A były zbliżone więc dużo można porównać. I tak z pewnych źródeł wiem, że gdybyśmy razem z Podziem byli lucky loserami to:
- Rafał przy swoim biegu miałby medal brązowy, a może nawet oczko wyżej (!!!),
- ja natomiast skończyłbym w okolicy 10/12 miejsca,
- bonus - gdybym nie zrobił błędów i na każdym PK straciłbym do Podzia tyle samo co na innych (czyli około 2-3") cieszyłbym się z TOP 6.
Gdyby, gdyby. :D
Najważniejsze, że zadowolony z biegu jestem (nie licząc 9PK).
7 maja przypadł w sobotę, a w niedzielę o 23:00 musiałem być w Świnoujściu. 10mile czas zacząć! :D