poniedziałek, 24 września 2012

Night, MixRelay and satisfaction - Mistrzostwa Polski Kwidzyn.

     MP pod względem organizacyjnym wypadło całkiem dobrze, ja nie widziałem jakiś niedociągnięć. Mapa dobrze zrobiona, generalnie grała, choć w niektórych miejscach na nocnym i na klasyku rzeźba nie do końca oddawał to co było w terenie, ale to mało przeszkadzało w nawigacji. Przeziębienie od KMP jeszcze mnie trzymało, tydzień przed MP jeden trening, żeby się choć trochę "poruszać", nogi od skurczów, które miałem na 1 zmianie na KMP jeszcze się przypominały na tych mistrzostwach. 
Czy jestem zadowolony z MP? Czytaj dalej. :)
     Pierwszy dzień: 21 września - nocny.
Tak jak przewidziałem przed biegiem, skończyłem bieg następnego dnia trochę po północy. Nocny w moim wykonaniu stał się kwintesencją całego sezonu, braku mapy i techniki, braku cierpliwości, zimnej głowy i spokoju, przeziębienie też dało o sobie znać, i chyba co bardzo ważne, byłem zbyt napalony na ten bieg, za bardzo chciałem...
O to mapa z nocnego. Co do samej mapy zastrzeżeń brak, aczkolwiek kolorystyka powinna być trochę "bardziej bogata", ale wiem, to była noc i mogło mi się tylko tak wydawać. Mimo wszystko jak się czułem i co było nie tak, celem był bezbłędny, mocny i szybki bieg czego rezultatem miała być "pierwsza czwórka". 1PK na spokojnie, 2PK nie potrzebnie przy kresce, lepszy wariant drogą, 3PK już samo wbiegnięcie w zielone z prawej strony bagna było błędem, ledwo się tam szło nie mówiąc już o biegu no i samo czesanie, i latanie za 3PK bez komentarza, ale pełen odwagi po znalezieniu "69", mając nadzieje że to będzie jedyny błąd kolejne cenne minuty zostawiłem na 4PK, 5PK na ochłodę i przywrócenie normalnego myślenia, 6PK znów kilkanaście sekund do tyłu, 7PK na pamięć, 8PK spokojnie, 9PK błąd z ustawieniem mapy, 10PK źródełko? No chyba jednak nie, ja tam czegoś takiego nie widziałem... 11PK looz, 12PK cisza przed burzą, 13PK chyba chciałem udowodnić, że punktem ataku może być zetknięcie się drogi i koloru zielonego na mapie (nie dobiegając nawet do tego miejsca) oddalone od PK jakieś 300-350m, następnie bieganie bez celu, krzyczenie, przeklinanie i denerwowanie się że "44" nigdzie nie ma! 14PK na zdenerwowaniu, dobrze że nie zostawiłem kolejnych minut, 15PK trochę ochłonąłem, 16 i 17PK do przyjęcia, 18PK (podciął mi już zupełnie skrzydła) coś nie masowało mi z przecinkami, tak jakby za dużo ich tam było, całe szczęście, że wpadłem na pomysł by wykorzystać asfalt... 19PK spox, 20PK Pana Nowaka spotkałem jakieś 100-150M przed PK, 21PK jestem tak "mocny" (haha!) i nie skupiony, że przebiegłem oba skrzyżowania, które był elementem nawigacyjnym, po za tym spotkałem Pana Sebastiana Ciesiółkę. Fajna sytuacja, stoimy oboje w owej polance, oboje uzbrojeni w lampy dużej mocy, świecimy na PK o numerze 53 i taka rozmowa między nami: ja - Dzień dobry Panu, na co Pan idzie? P.C. - Na 53. ja - Ja też. (Cały czas świecimy na ten PK), chwila ciszy, P.C. - O tam jest! O co chodzi to napisane jest w podsumowaniu nocnego. 22PK fajny wariant wybrałem. 23PK ogólny błąd polegał na tym że myślałem że jestem na 24PK jak się zorientowałem kolejne minutki poleciały... 24PK czy ktoś szedł też takim wariantem czy raczej do drogi? I końcówka to byle dobiec. Podsumowując nocny, biegowo w miarę wytrzymałem, ale naprawdę miałem dosyć. Myślałem, że będzie koło 9km, źle myślałem. Błędy był i to powalające. Co do sytuacji na 53 PK, chciałbym zwrócić uwagę jedynie na odblaski. Bo trzeba było wejść na PK dokładnie, bo odblask słabo "świecił" (jak dla mnie). Gratulacje dla pierwszej trójki i całej "20stki". :)

     Drugi dzień: 22 września - Sztafety Mix (NOWOŚĆ!) ;D
Mixy to coś niesamowitego! Reklama, emocje, coś czego zawsze w drugiej rundzie MP brakowało między nocnym a klasykiem. Zabawa przednia, w końcu cieszyłem się bieganiem. :P 
Jeden Team, jeden obraz, jeden cel! :D
8-a pozycja w gronie 46 sztafet z Polski w seniorach.
Dla mnie brakowało tylko dwóch elementów podczas Mixów: 
1. GPS-a. ;)
2. Punktu widokowego, reklamującego i pozwalającego na jeszcze większy doping i emocje podczas biegu, sugerował bym miejsce na środku mapy, element okrągły (aktualnie znajduje się w terenie zakazanym), ma wodę z dwóch stron i odbyła się tam dekoracja biegu nocnego, było by to idealne miejsce. 
O biegu mogę jedynie napisać, że szybkościowo to jeszcze odstaje od Polskie Elity. Co do reszty to wszystko mapki zawierają. Jestem strasznie zadowolony z wyniku naszego Team-u i dziękuje Dominice, że stanęła na wysokości zadania i pokazał na co ją stać. Optymistycznie patrzę w przyszłość! ;D

     Trzeci dzień: 23 września - klasyk.
Jedyny i jak na razie ostatni medal z klasyka zdobyłem w 2007r. gdzie Zielu wygrał. :) 
Prawdę mówiąc podczas niedzielnego biegu, miałem cichą nadzieje, że wlezę na brązowe podium. ;) No, ale wylądowałem tuż za, co dla mnie jest i tak zadowalającym, i satysfakcjonującym wynikiem. :D Oczywiście niedosyt pozostał. ;) Założenie na ten dystans było proste i nieskomplikowane: Po wystrzałowym nocnym i radosnym Mixie, klasyk ma być bezbłędny, mam czuć radość z biegania i być zadowolonym po biegu. W dodatku po rozmowie z jednym z najlepszych trenerów w Polsce, który doradził żeby starać się obiegać, bo można uniknąć przewyższeń, "syfu" oraz pokrzyw, jego otwartość i chęć pomocy w doskonaleniu technik jest czynnikiem (dla mnie!) bardzo motywującym. Dziękuje!! 
4 miejsce z 3' stratą do medalu i 12' do "Złotego Chłopca", który znów pokazał gdzie nasze miejsce, a gdzie jego będzie w przyszłym roku. ;) Gratki dla podium! Gratuluje również wszystkim z mojej kategorii - M20. A teraz mapa i przebiegi, i w końcu mapa z bezbłędnego biegu w tym roku!
Co o samym biegu mogę napisać. Technicznie było dobrze, w zasadzie biegałem po drogach więc za dużej filozofii nie było. Fizycznie (mimo przeziębienia i bólu nóg) było extra! :D 4PK to jedyne miejsce gdzie rzeźba mi nie grała, ten nosek był dłuższy i jak odbiegałem na północ, na następny PK to w to zielone w ogóle nie trafiłem. Na 9PK trzeba było bliżej kreski i przy polu lecieć. 11PK za dużo kombinowałem, 13PK zmyliły mnie wydeptane ścieżki przy pierwszym zielonym i na szczęście przy drugim się z czaiłem. :D Na 20PK też trochę niepewnie, nie wiedziałem na który dołek wypadłem. No i na 25PK gdzie miałem nadzieje przebić się środkiem przez zielone, ale płot stał, trochę mnie to wybiło z rytmu i z myślenia. 
Tak, bieg bezbłędny (nawet jak źle wbiegłem w ścieżki na 13PK to i tak wiedziałem gdzie jestem), radość miałem podczas biegu, aż się sam do siebie uśmiechałem i przyspieszałem, jestem zadowolony, oj i to bardzo zadowolony, mimo że bez medalu wróciłem do Raszkowa, do domu.

     Mistrzostwa minęły, czas doprowadzić się do stanu używalności i przygotować do ostatniej imprezy gdzie można u walczyć jakiś medal z MP. Mistrzostwa wyszły w 3/4, 2 sprinty i klasyk okej, nocny bez komentarza. Gratuluje moim klubowym koleżankom i kolegom za walkę do końca, i medale, a trochę ich było. :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz