sobota, 3 sierpnia 2013

Puchar Polsko-Czeski = Eliminacje do Kadry na WOC 2013

      Patrząc na listy startowe byłem pełen optymizmu. :) Podczas każdego etapu miałem za sobą najlepszych zawodników polskiej elity: piątek i niedziela – Dwojadżer, a sobota Rino. Jeśli mnie dogonią (co było oczywiste) utrzymać tak długo jak to możliwe. Zobaczyć jak biegają, jak i jakie warianty wybierają, poduczyć się rzemiosła od samych mistrzów trakcie ich pracy.

      W piątek rozegrany został E1 w parku w Głuchołazach – sprint. Mapa bardzo dobra (aczkolwiek mogła być inna skala, ale rozumiem, miała być 1:5000), trasa ciekawa. Wystartowałem rozkojarzony co poskutkowało utratą cennych sekund na 1,2,3PK. Na 4PK już spokojniej, skupiony na czytaniu mapy. Na 10PK dogonił mnie Dwojadżer, gdzie oboje (jak wszyło podczas rozmowy po biegu) nie dokładnie doczytaliśmy opis umiejscowienia PK. Po Wojciechu było widać, że jest bardzo dobrze przygotowany do eliminacji i w pełni zmobilizowany. Po 13PK starałem się kontrolować to co się dzieje do o koła mnie. Pilnowałem kierunku odbiegu i starałem się wychwytywać najważniejsze elementy na przebiegu na kolejne PK. Sprawdzanie kodu PK to podstawa, więc o tym nie wspominam.

     Sobota to klasyk. Postanowiłem zacząć spokojnie. PK 1-4 bez większych błędów. 5PK to na samym wejściu zostawiłem z 1min… i w tym miejscu dogonił mnie Rino. W drodze na PK 9 jeszcze go widziałem, wbiegł w krzaki i tyle. Biegłem już sam. Jak się później okazało Rino zrobił błąd na ten PK i widział mnie w drodze na 11PK, ale ja tu wybrałem błędny wariant i mnie niepostrzeżenie minął. Na podejściu do 11PK zauważyłem Karola Galicza i rozpędzonego Dwojadżera. Jednak zawahanie i błędne czytanie mapy, dało mi do myślenia. Czy oni przypadkiem nie biegną już na 12PK?? Tak jakoś mi się wydawało, że coś mi nie pasuje. Stanąłem, zastanowiłem się. No cóż, jednak na 11PK biegną… Dogoniłem Karola i razem sobie tempo narzuciliśmy, że aż miło. Dalej mogę wspomnieć, że kolejny błąd się wydarzył na PK 23… nie wiem czemu tak pobiegłem. Oczywiście najszybszy wariant był po drodze.

      Ostatni etap to średni. Znów spokojnie zacząłem, za spokojnie. Na 8PK zjawił się Dwojadżer, a zniknął na 13PK. Na PK 16 i 17 zrobiłem głupie błędy, na wejściu, nie doczytałem opisu i znów sekundy poleciały. Na 18PK kiepskie wejście wybrałem. Dalej już bez problemów. Dobre warianty i konsekwentna realizacja.
     
     Zawody jak to w Czechach. Dobra organizacja, jeszcze lepsze mapy i trasy, świetny teren na dystans średni. Klasyka miałem nie biegać, ale się podpaliłem po sprincie, to był błąd. Na E3 już nie było tyle sił. Zawiodłem siebie i trenera, przygotowywałem się tylko pod dwa biegi: sprint i średni. Ale cóż wybrałem, że jeszcze pobiegnę klasyk i tu przegrałem.

A to mapki i przebiegi.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz