piątek, 4 lipca 2014

Mistrovství oblasti ve sprintu - Czechy, 12-13.04.2014

Czyli Regionalne Mistrzostwa w sprinterskim BnO. Ten start był na tyle ważny, że wraz z Trenerami bardzo poważnie do niego podeszliśmy. A mianowicie. Czeskie przepisy Orientacji Sportowej (OS) różnią się niż te w Polsce. Są trudniejsze do opanowania i jest ich na dodatek znacznie więcej. Uważam, że duży wpływ ma na to liczba zarejestrowanych zawodników w danym związku. W Polsce jest ze 2000 (może) z czego aktywnie w życiu OS uczestniczy zaledwie 900 osób (może), w Czechach zarejestrowanych jest 8539 zawodników i trzeba jakoś zapanować nad nimi. :D
Start ważny ponieważ, według czeskich przepisów do Mistrzostw Czech (finału w sprinterskim BnO) wchodzi pierwsza 25 z czeskiego rankingu oraz zwycięscy regionalnych mistrzostw (11 osób) + osoby zgłoszone jako kadra narodowa. Ze względu na to, że wybrałem sobie Mistrzostwa Czech w sprincie jako trzeci, ostatni bieg obserwowany do WOC-a, wskazane by było żeby znaleźć się w finale. :) 
12 kwietnia ruszyliśmy by rano wystartować na dystansie średnim. Zgłosiłem się do kategorii H21D - najkrótszej. By móc na maxa ścigać się popołudniu.
Zaraz po biegu, ruszyliśmy do Choceň-a, gdzie miały się odbyć eliminacje do sprintu.  Zapowiadało się ciekawie. Duża konkurencja, jak to w Czechach. Bieg prawie czysty, 2-3 błędy wariantowe, ale ogólnie bardzo szybko choć na końcu już miałem dosyć. :) Jak już wyżej napisałem, musiałbym wygrać by 8 maja biegać w Znojmo w Czeskich Mistrzostwach. A tu czwarte miejsce... eh... Martin podchodzi do mnie i mi gratuluje miejsca w finale. (?) Co? Tak się złożyło, że trzech pierwszych do finału wchodzi z rankingu więc ja jestem pierwszy bez rankingu i najprawdopodobniej biegam w finale. :D!!!!! Do finału dostał się Przemo, który rozwalił H18 i Dominika, która wywalczyła miejsce w D20. Przemo po wygranym sprincie nawet poszedł się rozbiegać. :D
W niedzielę od Martina dostałem potwierdzenie 100%, że mam miejsce w finale. Rano leśna, middlowa trasa na maxa i popołudniu leśny sprint biegany na maxa by sprawdzić na ile jestem gotowy. Oba biegi bardzo interesujące i nie żałuje, że w kwietniowy weekend udałem się do Czech, a nie na Mistrzostw Polski w longu. Wracałem do domu zadowolony bo plan spełniony - miejsce w Finale Mistrzostw Czech - jest! :D
Sobotni middle.

Sobota - eliminajce.
Leśny sprint - Niedziela.


Niedziela - średni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz