środa, 15 lutego 2017

Treningowo-biegowo na Dolnym Śląsku.


Cześć!
Znów z poślizgiem, ale krótko o styczniu. Ów miesiąc spędziłem w okolicy Szklarskiej Poręby! Biegowo wyszło pięknie. Trenerzy zadowoleni. Ja również. Technicznie? Słabo... blado... miałem nadzieję, że pobiegam na którejś z map z Jakuszyc, Szklarskiej P. czy Jagniątkowa. Niestety. Równo z moim przyjazdem zaczął padać śnieg. I padał systematycznie przez 12/13 dni. Padało dniem i nocą. I co dziennie przybywało białego g***a bo temperatury wahały się w okolicach -10*C... Licznik w styczniu przekroczył 450km, pierwszy raz w mojej karierze. Pewnie nie ma się co podniecać bo wszyscy najmocniejsi biegają z palcem w nosie po 500 i to nie w jednym miesiącu w sezonie. Są też plusy tego, że śnieg spadł. Ogromną siłę biegową zrobiłem. :D Mięśnie odczuły to już po pierwszym treningu. :D Tymczasem pozdrawiam z Mierzei Wiślanej! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz