Cześć!
Od razu informuje, że dziś nie mam weny do pisania.
Ostatnią sobotę spędziłem w Rydzynach pod Pabianicami. Zostały rozegrane tam Klubowe Mistrzostwa Polski (KMP). Tym samym bieg klasyczny rozgrywany w ten dzień był ostatnim biegiem gdzie można było zdobyć pkt do kwalifikacji do Mistrzostw Świata (WOC).
Dystans klasyczny (long).
4 miejsce.
Ktoś może mówić, że to najgorsze miejsce, ale ja osobiście uważam, że ten wynik mnie zadowala. Przegrałem z Olejnikiem Michałem (6' straty), Podzińskim Rafałem (1:10) oraz Wensławem Mateuszem (1'). Każdy z nich prezentuje bardzo wysoki poziom biegowy oraz techniczny więc wstydu nie ma. Pogoda troszkę przesadziła: zero wiatru, wysoka temperatura... Może dwa słowa o terenie. Cóż. Teren nie powala. Zielono i tyle. Biegłem i się nudziłem. Serio. Jeśli KMP rozgrywa się w takim terenie to słabo to wygląda. No teren był banalny. Wiadomo, że w łatwym terenie błędy też się robi i sam je popełniałem, ale następnym razem na zawody w takim terenie nie pojadę. Nie ma sensu. W takim lesie to ja mogę obok domu pobiegać bo za dużo się nie różnił. Natomiast jedyne co było nie w porządku to:
Trasa męskiej elity dzieliła się na dwie grupy A oraz B. Chodziło o rozbicie zawodników by nie doszło do tak zwanego się "wożenia się". No i wracając do sedna sprawy. Trafiła mi się trasa A gdzie pkt z wodą znajdował się (jak dla mnie) w nie zbyt dobrym miejscu. Ja wiem, że logistycznie najłatwiej było na drodze ustawić aż dwa pkt z wodą, ale czemu w stronę tylko krótszego motylka?! Eh. W tak upalny dzień i na tak długiej trasie aż było wymagany pkt z wodą. Czemu nie było na pk węzłowym? Nie wiem. Wielka szkoda...
Trasa męskiej elity dzieliła się na dwie grupy A oraz B. Chodziło o rozbicie zawodników by nie doszło do tak zwanego się "wożenia się". No i wracając do sedna sprawy. Trafiła mi się trasa A gdzie pkt z wodą znajdował się (jak dla mnie) w nie zbyt dobrym miejscu. Ja wiem, że logistycznie najłatwiej było na drodze ustawić aż dwa pkt z wodą, ale czemu w stronę tylko krótszego motylka?! Eh. W tak upalny dzień i na tak długiej trasie aż było wymagany pkt z wodą. Czemu nie było na pk węzłowym? Nie wiem. Wielka szkoda...
W niedzielę zostały rozegrane sztafety. UKS AKRADY Raszków sztafety nie wystawił więc ja udałem się na studia, na których dawno nie byłem. I tego samego dnia w nocy wsiadłem do pociągu pędzącego do Trójmiasta. W poniedziałek popołudniu już hasałem po fińskim lesie w okolicy Paimio! To jest teren! O tym w przyszłym tygodniu. Teraz trzeba mentalnie się nastawić na mocno techniczny bieg w Pucharze Świata! :D Jutro dystans średni, startuje o 13:19 (w Polsce 12:19). Trzymajcie kciuki!