"Gdy emocje już opadną, jak po wielkiej bitwie kurz."
Taki cytat mi przyszedł na myśl. :D Bo w zasadzie emocje opadły i coś mogę napisać na temat minionego biegu na Mistrzostwach Polski w ultra longu.
Dystans ultralong
1 miejsce (!!!)

Organizacyjnie wszystko ok. Było jedzonko, ładna pogoda, dość widowiskowo dla kibiców, blisko parking, gps, media aktualizowane na bieżąco. Niestety dużym minusem było nagłośnienie. Moim zdaniem tragedia, przepraszam. Co z mapą, terenem i trasą? Mapka bardzo dobra, czytelna. Teren nie licząc przewyższenia, mało wymagający choć myślę, że w okresie bujnej roślinności było by znacznie ciekawiej. :) Trasa. Hm. Moim zdaniem za dużo PK. 47? Dość sporo. No i przede wszystkim brakowało mi długiego przebiegu. Mapa dość duża więc można było zrobić przysłowiowy "przebieg przez mapę".
Z chęcią wrócę na Wzgórza Dylewskie. I to myślę, że jeszcze w tym roku. :D
A tymczasem ja się leczę, a dla wszystkich czytelników i nieczytelników Wesołego Jajeczka i Żółtego Kurczaczka! (Post miał się ukazać przed świętami. :))

Wielu ludzi dołożył cegiełkę do tego sukcesu. Najbliższa rodzina, najbliższa przyszła rodzina (Martuś!), Trenerzy, którzy są, byli i będę jak rodzina, ale także moi przełożeni, koledzy w pracy, również wszyscy działacze i trenerzy, którzy udostępnili mi swoje mapy do treningów. Bez tego wsparcia by nic nie było. A najważniejsze i najlepszy, że to dopiero początek!
P.S. Komuś może się wydać dziwne, że tak dziękuję i w ogóle się rozdrabniam jakbym zdobył kolejny medal Mistrzostw Świata, ale czuje, że muszę podziękować chociaż tak symbolicznie, tu na blogu.
Wielkie gratulacje!!! Sam pamiętam swój pierwszy seniorski medal MP, więc nie dziwie Ci się Twojej wielkiej radości. Do tego złoty, wow. Wielkie gratulacje jeszcze raz!
OdpowiedzUsuńWielka radość!! Dziękuje serdecznie! :D
OdpowiedzUsuń