środa, 23 kwietnia 2014

2. "Cztery Pory Roku - walcząc z sobą."

Początek końca
Wczesna zima
18 - 29 listopad, 2013 rok
128km
końcu na początku sezonu przygotowawczego doczekałem się konkretnego planu na nadchodzący wielkimi krokami sezon. Strasznie byłem zajarany tym co zostało uwzględnione w tym kalendarzu, wreszcie czułem, że ten sezon może być naprawdę wyjątkowy! Według planu, zaraz po kursie udałem się na pierwszy obóz. Założenie na okres zimy, która w tym roku była łaskawa, brzmiało: kontakt z mapą! 12 dni (w tym 2 dni konsultacji z Kadrą na World Games 2017) spędzonych na mapie, pozwoliło mi przedłużyć okres kontaktu z mapą oraz tego miłego uczucia, które mi towarzyszyło podczas wrześniowych MP. Kilometry spędzone na mapie na pewno się przydadzą. Każdy orientalista się chyba ze mną zgodzi. ;) Podczas konsultacji dowiedziałem się jak ma wyglądać przygotowanie kadry do WG w 2017. Chyba przez przypadek (bo nie wiem czy takie było założenie na ten weekend, oczywiście mogę się mylić) został wybrany Trener Kadry Polski Seniorów w BnO, ale nie jest to osoba z przypadku tylko poważny zawodnik oraz jeszcze lepszy Trener. Burzliwe dyskusje na tematy kadry, występów Polaków na mistrzowskich imprezach - nie tylko to się działo podczas owego zgrupowania. Bardzo interesujący wykład przedstawił Trener Czeskiej Kadry, który przybliżył wszystkim zgromadzonym jak wygląda jego praca oraz przygotowania jego podopiecznych do imprez mistrzowskich. Wracając do obozuPogoda pozwalała na dużo. Temperatura oscylowała na poziomie pozwalającym porządnie trenować oraz szybko się regenerować co mi  bardzo mi odpowiadało. Odbyłem treningi typowo techniczne (korytarz, warstwicówka, skałki, wejście-wyjście), z delikatnym powąchaniem II zakresu dały dużo. Widzenie rzeźby, skał oraz pracy z kompasem pozwolił mi poczuć się znacznie pewniej podczas biegu z mapą. 
Plan dnia stworzyłem sam i tylko dla siebie. Gdy jest się sam na sam na obozie, łatwo wpaść w niechęć do treningu. Mówi się: A bo nikt nie patrzy, kto mnie skontroluje? A tak naprawdę zainwestowanie musi dać pożądany efekt. Plan dnia myślę, że odegrał ważną rolę. Łatwiej było mi się ogarnąć, skupić na konkretach. Skoncentrować się na danym obozie i konsekwentnie realizować założenia na dany dzień i trening. Mi z tym było dobrze, lubię mieć wszystko poukładane i mieć zasady według, których mogę grać. A o to i plan:
7:00-7:15 - pobudka, 
7:30 - śniadanie, 
9:00 - rozpoczęcie porannego trening, 
11:00-11:30 - powrót z treningu,
11:30-13:00 - czynności potreningowe - rozciąganie, odżywki, mycie, 
13:00 - obiadek, 
13:00-15:30/16:00 - analiza treningu, odpoczynek, przygotowanie na drugi trening, 
16:30 - wypad na kolejne tyranie,
18:00-18:15 - powrót z treningu,
18:15-19:45 - czynności potreningowe - rozciąganie, odżywki, mycie,
19:45-20:15 - kolacja,
21:45/21:55 - spanie.
Niczym w wojsku. :D
I tak przez cały obóz. Dzień w dzień. Zasady gry na tyle miłe i przyjemne, że wykorzystywałem je na każdym następnym obozie. :)

Poświęcony czas, przebyte kilometry oraz stracony czas zaprocentuje. Jestem tego pewien!

To be better every day.

O-fighter.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz