9 lutego br. zjawiłem się na ostrowskich "piaskach" by zmierzyć się z Zimową zaDyszką. Trener uznał, że jest to dobry czas by się sprawdzić. Na linii startu stanęło 197 zawodników więc spora konkurencja, będzie z kim biec. Starałem się nie podpalać. Dostałem od Trenera ściśle ustalone wskazówki według, których mam grać. Pierwsze pięć kilometrów równo - po 3:40min/km. Oczywiście nie pykło:
1km - 3:42
2km - 3:35
3km - 3:33
4km - 3:30
5km - 3:36
No i trochę mnie przytkało... Biegłem szósty tysiąc i sobie myślałem czemu znów się podpaliłem... Idźmy dalej jakby dało radę... Po piątym kilometrze miałem przyspieszyć do 3:35min/km i ostatnie dwa ile fabryka dała.
6km - 3:53
7km - 3:43
8km - 3:33
9km - 3:25
10km - 3:25
0,3km - 0:57
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz