czwartek, 10 marca 2016

Camp + NAOM / 3 - 10-15/2/2016

Cześć! 
Późnym wieczorem dotarłem w okolice Castelo de Vide gdzie miałem nocleg. W budynkach ciemno i gdyby nie głośne pukanie w okna i drzwi od kuchni nockę spędziłbym chyba w aucie. Otworzyła drzwi w końcu starsza pani w habicie i zaraz pojawiły się dwie kolejne. Nocleg miałem w Domu Diecezjalnym (czy jakoś tak) więc spodziewałem się bardziej księdza. Dzięki językowi migowemu, mojemu łamanemu angielskiemu z domieszką francusko-włosko-hiszpańsko-polską udało się dogadać bo panie niestety tylko po portugalsku. O dziwo na początku dostałem kartkę z hasłem do wi-fi (wolne, ale było). :D Następnie jedna z pań zaprowadziła mnie do II budynku gdzie miałem nocować. Nie wiedziałem czego się mam spodziewać bo z zewnątrz wyglądał dość normalnie. Przed drzwiami dostałem klucze i wszedłem do małego mieszkania. Łazienka z ciepłą wodą, sypialnia, salon z małym i ubogim aneksem kuchennym oraz... z zawieszoną na ścianie klimatyzacją. :D Filmik. Dostałem pilota i klik! I już się nagrzewa pokój! :D Na następny dzień dzięki uprzejmości translatora googla ogarnąłem kilka słówek po portugalsku, zapisałem na kartce i poszedłem rozpocząć negocjacje cenowe. Udało mi się dostać dobrą cenę za noc i utargowałem jeszcze obiad i kolację. Olałem więc spanie na zimnej sali i zostałem do poniedziałku. 
Kupiłem w necie kilka treningów, w trakcie POM je otrzymałem. Mapy za laminowane, wstążki lub słupki drewniane jako PK, mapka z rozmieszczeniem treningów, współrzędne gps parkingu. Zacnie! :D Pozostało mi tylko dobrze to wykorzystać. Kilka treningów wrzucam niżej.

W sobotę wystartowałem w zawodach: North Alentejano O Meeting. Krótko NAOM 2016. Ściganie zaczęło się w sobotę rano na dystansie średnim i to WRE.

E1 - middle WRE
#18 miejsce i 8:34 straty do Vladislav Malyshev.
Dzięki treningom wiedziałem czego się spodziewać. Teren świetny. Kilka błędów, głównie przy wejściu na PK, ale jestem w miarę zadowolony z tego biegu. Zawsze chce się więcej. Cóż, może następnym razem. Pogoda nie dopisał. Zimny wiatr i zacinający deszcz.




nocny sprint
#12 miejsce i 1:14 starty do Öystein Kvaal Österbö.
Pogoda jak rano. Nie pamiętam kiedy biegałem w tak silnym wietrze. Do tego zimno... Ale trasa super! Błędów dużych raczej nie było. Straciłem na początku dość dużo bo ruszyłem na spokojnie. No i dodam jeszcze, że strat co 30".




E2 - middle
#34 miejsce i 12:42 straty do Eduardo Gil.
Niedziela jak cały tydzień. Deszczowa, chłodna i wietrzna. Mapka jest i można zobaczyć co wyczyniałem. Naprawdę ciekawy teren. Jak ktoś będzie mieć okazję wyjechania potrenować tam to polecam.






Ostatni trening zrobiłem w poniedziałek rano. Dotarłem do Lizbony bez żadnych dodatkowych przygód. Oddałem samochód, bez żadnych nowych uszkodzeń i ubezpieczenie zostało zwrócone. Uff... 
W nocy byłem w Wawie, a we wtorek do pracy! :D




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz