piątek, 3 czerwca 2016

European Orienteering Championships - Czech Republic

Cześć!
Na początku kilka słów o wyjeździe do Szwecji. Napaliłem się, że pobiegnę 10mile i kiszka... W poniedziałek rano (9.05) zajechałem do Ronneby. 2 dni nocnego treningu i w środę wieczorem dowiedziałem się, że jednak nie jedziemy. Nie mieliśmy pełnego składu. Od samego początku brakowało 2 osób, ale w banku biegaczy by się znaleźli + 2 się rozchorowało + jeden złapał na treningu kontuzje. Tak więc pobiegałem sobie tydzień w Szwecji i wróciłem.

Zostałem powołany na Mistrzostwa Europy. Cieszyłem się ogromnie. Pierwszy, zasłużony kadrowy wyjazd! Niestety nie poszedł tak jakbym sobie tego życzył. I tak jakby sobie życzyli tego inny... Zawiodłem, jestem w pełni tego świadomy. Nie wytrzymałem i spaliłem się jeszcze za nim dojechałem do Czech. 



Sztafeta sprinterska
#NKL.
Niestety, biegnący na II zmianie, Krzysztof ominął PK. Zdarzyć się może każdemu. Ja natomiast biegałem III zmianę i bieg miałem dość dobry. Troszkę z wyborem wariantów miałem kłopot i fizycznie czułem się nie pewnie.


Kwalifikacje - sprint
#27 miejsce, 2:27 straty do Kyburz Matthias (Swiss).
Szkoda gadać... Myślałem, że udało mi się choć trochę zapanować na stresem i emocjami, ale wyszło, że jednak nie. Błąd na początku i wkradło się zdenerwowanie. Dalej lepiej nie było. Kilka błędów wariantowych + utrata kontaktu z mapą. Poza tym świetnie dobry teren i trasa również godna. Bieg już przeanalizowałem pod wieloma kontami. Przy biegu bezbłędnym z tą samą prędkością zabrakło by kilku sekund do finału A. Wchodzi na to, że biegi na Pucharze Świata miałem dobre bo byłem w miarę świeży, a cała reszta była w mocnym treningu i szykowali się własnie na EOC-a.

Finał B - sprint
#10 miejsce, 1:24 straty do Lassen Tue (Denmark).
Finał rozegrany w świetnym miejscu. Bardzo mi się podobało. Wszystko full profeska. Jak to bywa w Czechach oraz na imprezie tej rangi. Uważam, że ten bieg poszedł mi znacznie lepiej niż poranne kwalifikacje. Choć bez wiary we własne możliwości.



Mapki są. Przepraszam tych, którzy na mnie stawiali...
Następny przystanek Łódź. Mistrzostwa Polski.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz