środa, 5 kwietnia 2017

Falstart.

Cześć!
Wielki weekend (24-26 marca) nadszedł wielkimi krokami i wielkimi krokami minął. :) Mowa oczywiście o kwalifikacjach do The World Games. Nie wiązałem jakiś wielkich nadziej z tym startem, ale skoro !prawie! wszyscy najlepsi Polacy tam jadą to ja też. Zawsze można się porównać i zobaczyć ile się traci to tej najlepszej grupy. Wiedziałem też, że zakwalifikowanie się do TWG było by jak "Cud nad Wisłą" więc ten weekend był traktowany przeze mnie i SztabTrenerski czysto treningowo. Organizacyjnie profeska, ale trzeba pamiętać, że tylko dwie kategorie oraz około 20 osób. :) Tak czy siak było profesjonalnie. Zacznę od regułek: forma taka jak na imprezie docelowej - dystans sprinterski, dystans średni, dystans sprinterski (w trakcie TWG sztafeta sprinterska), dalej, co z kwalifikacjami?

Punktacja:
Zwycięzca = 100pkt
Sprint: strata 2sek. - 1pkt
Middle: strata 4sek. - 1pkt

Po tych biegach wybierane są 3 kobiety + 3 mężczyzn, którzy kwalifikują się dalej do TWG, a także mają zapewniony start podczas Pucharu Świata w Finlandii i w Estonii (sprinty ewentualnie middle bądź sztafeta leśna). Do składu „3+3” kwalifikuje się dwóch zawodników z największą liczbą punktów, trzeci zawodnik wybierany jest z decyzji trenera.

Wszystko jasne. Co działo się w łykiend? 

Dystans sprinterski
bieg anulowany
Dobre wrażenie zrobiło przygotowanie centrum zawodów w szkole w Złotoryi, biura, gps, start, mapa trasa. Ale po co? Cóż, bieg został anulowany przez "błąd organizatora" bo część zawodników zamiast przebiec przez furtkę wybiegła przez bramę. Ja widziałem pachołki i linię, do startu dobiegłem. Anulowanie biegu moim zdaniem było skrajnym rozwiązaniem i nie spodziewałem się, że tak to zostanie rozwiązane. Koniec kropka...

Dystans średni
5 miejsce.
Wygrał Rino (Bartosz Pawlak) i nie sądziłem by ktoś mógł mu zagrozić. Gonił mnie na 2' i wiedziałem, że mnie zgarnie. Mój cel to czysty bieg, a jak już mnie Bartosz dogoni spróbować się utrzymać i czytać mapę przy okazji. Na 10pk już mnie miał i widziałem go aż do 19pk. Przyznam, że nawet na spokojnie czytałem mapę oraz dawałem radę go utrzymać. 50m przed 19pk zniknął, ale każdy robi błędy i znów spotkałem Bartosza na 21pk. Lecz sam przyłożyłem 1:30 błędu na 22pk... zdarza się. :)

Dystans sprinterski.
5 miejsce. 
Tym razem Świdnica. Bardzo dobra mapa. Ciekawa trasa. Bez zastrzeżeń. Bieg miałem dość dobry, bałem się, że umrę fizycznie po dwóch wcześniejszych biegach, ale było znośnie. Wygrał Piotr Parfianowicz, można też powiedzieć, że pokazał kto jest najlepszym sprinterem w Polsce. 

Z punktów do kadry TWG dostali się:
Aleksandra Hornik, Weronika Cych, (Ola 100%, Weronika!! Wielkie gratulacje!!)
Bartosz Pawlak, Wojciech Kowalski. (Tak jak obstawiałem.) 
Miejsce "z wyboru Trenera" zostawało wolne, przed kwalifikacjami nie wiedziałem kto je zajmie, ale już po niedzielnym biegu czułem kto będzie tym szczęśliwcem.. Zarząd razem z Trenerem Kadry wybrali Ewe Gwóźdź oraz Piotra Parfianowicza.

Życzę im by coś na TWG wybiegali.
Najlepiej medal.

I to nie jeden! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz