czwartek, 6 kwietnia 2017

#towarzysząco przy CEYOC.

Cześć!
Tydzień po kwalifikacjach do TWG chciałem na spokojnie przygotować się do MP w ultralong. Myślałem o Dziewiczej Górze. Wypad na weekend i 5 treningów. Tata zarzucił jednak temat CEYOC-a: Są tam towarzyszące zawody i punkty kontrolne stoją więc można by to wykorzystać. Kostia się zgodził i uznał to za bardzo dobre rozwiązanie natomiast Włodek już ręce zacierał bo jak to powiedział: Miki, przetyramy Cię w ten weekend! Cóż, nic innego mi nie pozostało jak potwierdź ten fakt i Dwojażdżer we wtorek przyjął mailem moje zgłoszenie. W tygodniu zostałem skierowany do JW w Czerwieńsku żeby wytłumaczyć wybranym żołnierzom jak się biega na orientację i przy okazji zrobiłem dwa treningi na mapie.

Dystans średni.
2 miejsce.
Na piątkowy sprint nie pojechałem. Wróciłem do domu, zabrałem Martę i w sobotę rano ruszyliśmy na Ślężę. Teren z PŚ 2016 więc zapowiadało się ciekawie. Po raz kolejny w tym sezonie spotkałem się ze #SztabemTrenerskim, z którym już w tym sezonie mam więcej spotkań niż w zeszłym. :) Middle. Biegałem 37' i straciłem około 15" do zwycięzcy - Aron Bako. Bieg miałem dość spoko. Fizycznie grało, technicznie miałem kilka baboli. :D Ale zacząłem już myśleć o tym co robię. 1pk - dołek, krótki przebieg = "zaciągnąłem" ręczny hamulec i straciłem 10" a nie 30". :D
"Przecież to wszystko dzięki mej kobiecie, która spowodowała, że dwie połówki są w komplecie." :* Tusia stanęła na wysokości zadania i pokazała jak powinien wyglądać prawdziwy doping na zawodach. :* Dziękuje! :D

Dystans skrócony klasyk.
2 miejsce.
W niedzielę już Marty nie było... praca. Razem z Jakubem dość wcześnie stawiliśmy się w centrum zawodów. Ale lepiej mieć więcej czasu niż się spóźnić. Przed wyjściem na rozgrzewkę T.Gapiński przekazał mi informację, że zaraz po biegu mam go szybko znaleźć i do samochodu bo wybierzemy się jeszcze na stadion. Ok. Zobaczymy co tam wymyślił. W lesie czułem się już znacznie pewniej. Nie licząc wejścia na 1pk całość trasy dość spokojnie. Znów Węgier (Aron) wygrał tym razem wklepując mi ponad 4'. Będzie dobrze przygotowany na TWG. Moim zdanie on będzie reprezentował Węgry. :) I zaraz po biegu udałem się na stadion (żwirowy) gdzie pohasałem 3x1600 na 1' przerwie. No grubo. Na dodatek Trener wrócił samochodem a ja biegiem. Tak mnie w jajo zrobił. :D

Teraz na obóz do Sztutowa i MP ultraLong!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz