czwartek, 9 października 2014

Cena východních Čech - 29-31.o8.2o14

Ostatni weekend sierpnia wybrałem się do Czech na Cena východních Čech. Teren w zależności od etapu od trudnego technicznie po prosty, ale z górami. Ogólnie na tych mapach został rozegrany JWOC 2013. Pogoda nie zachęcała do biegania, chłodno i ponuro, zbierało się też na deszcz. Po raz kolejny mogłem wystartować w czeskim HE.

E1 - middle - #28 miejsce i 8:01 straty do Papiego.
E1
Teren fantastyczny. Trudny technicznie. Uwielbiam taki! Las i podłożę nie za bardzo pozwalało się rozpędzić. Kamienie były wszędzie! :D Tak jak widać na mapie choć w terenie wyglądało to znacznie lepiej! :D 1PK - czucie odległości jeszcze mi nie leży. 4PK - wszedłem tak tak jak skały pozwoliły. 8PK - zdecydowanie wariant od góry (do ścieżki i wejście). 11PK - po pierwsze nie zauważyłem muldy bliżej drogi, to był mój pkt ataku i gdy wbiegłem w muldę gdzie stał mój PK to myślę "Ok! Teraz ze 20-30m i już go mam!" Trochę tam pobiegałem aż w końcu zczaiłem się co jest nie tak... 18PK - delikatnie na wejściu choć i tak w tym terenie do błędu można tego nie zaliczyć. :)



E2 - klasyk - #33 miejsce i 22:10 straty do Nykodyma Milosa.
Góry straszne, ale teren łatwy. Za dużo po skałach nie było. Trochę mi prąd odcięło gdzieś w połowie trasy. Cieszę się, że nie zrobiłem żadnych błędów: na wejściu czy coś. Oczywiście warianty można było wybrać znacznie lepsze, o wiele lepsze. :)
E2 - B


E2 - A

E3 - skrócony klasyk - #4 (!!) miejsce i 53" straty do Nykodyma Milosa.
E3
23 z 25 to skałki. :)
Najlepszy dzień. Byłem nie co zły jak się sprawy potoczyły podczas dwóch poprzednich etapów wiec zamierzałem walczyć! Bardzo zależało mi na czystym biegu. A w dodatku na dobrej prędkości. Oczywiście pamiętając: Szybko, znaczy tak by nie tracić kontaktu z mapą. Opisy rozdawane w centrum zawodów dały trochę do myślenia, w sensie czego się spodziewać można. Jak to często bywa podczas wielodniówek ostatni etap to handicap. Wystartowałem 25:25 za pierwszym (Papusiem), z #27 miejsca. Biegło się dobrze. Na 1PK dogoniłem kolesia przed sobą, ale zabiegniecie 2PK spowodowało, że uciekł i dogonił mnie koleś co startował 20" za mną. Na 8PK było nas już z 5-ciu.  Kolejne wahnięcie na 10PK i kolejne dopiero na 18PK. Tak jak spojrzeć na mapę nawet, nawet mi żarło. Wiadomix, leciało się w grupie, tak jak na sztafetach.  Grupa tworzy dodatkowe napięcie i dodaje z +10 do prędkości. Tak więc tempo mocne. Na 18PK dogoniłem kolejną grupę (pierwsza została na podejściu na 15PK). I z tymi kolegami leciałem już do końca. Wahnięcie grupowe na 21PK. Mój indywidualny błąd na 22PK i musiałem gonić. Na szczęście z góry zaryzykowałem i na mecie byłem przed grupką. 

Po 3 dniach:
#17 miejsce - przeskok o 10 pozycji. :D Miły akcent na zakończenie wakacji. 
Wygrał Nykodym Milos, II skończył Papi i Chloupek Adam trzeci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz